KĄCIK PORAD

Jasnowidz Monika Sunflower Jakubczak.

Możesz kontaktować się ze mną:

biedronka2406@gmail.com

niedziela, 27 marca 2011

SIŁA MODLITWY.

Miałam kiedyś piękny sen. Sen, który stał się wskazówką w moim życiu.Drogowskazem do zmian i zrozumienia procesów duchowych.
Zawsze miałam pragnienie naprawiania świata i myślałam, że trzeba zacząć od innych nie od siebie---- ale Ci którzy to będą czytać już doskonale wiedzą,że aby cokolwiek zmienić trzeba zacząć od siebie.
Świat a właściwie sposób naprawiania jego pokazany mi został we śnie, no może jeden ze sposobów, bo mam przeczucie,że jest ich znacznie więcej. Jednym z nich jest właśnie WSPÓLNA MODLITWA.
W kwestii wyjaśnienia , nie jestem katoliczką, muzułmanką ani wyznawcą innych religii. Nie jestem ani za ani przeciw żadnej z nich. Jestem człowiekiem głębokiej wiary w bezpośredni kontakt ze Stwórcą. Bardzo wierzę i ta wiara pozwala mi w miarę normalnie żyć. Zawsze się śmieję i żartuję ze znajomymi,że nie jestem wierząca , jestem raczej "uduchowiona".
Do rzeczy. Sen rozpoczął się od pokazania mi sali lekcyjnej, w której znajdowali się sami dorośli ludzie.
Ja, gdzieś trochę nad sufitem jako obserwator. Nad salą unosiła się taka ciemna chmura z szaro-czarną poświatą. Ci ludzie mieli tego świadomość i któryś z nich rzucił hasło -- pomódlmy się .
Zaczęli się modlić i ja z góry do tych modlitw się również dołączyłam. To co się wydarzyło w trakcie było niewiarygodne. Ciemne chmury rozstępowały się, potem znikały a na ich miejsce napływały tęczowe kolory.  Potem krystalicznie czyste powietrze zapanowało nad całą salą.
Po skończonej modlitwie wszyscy skierowali się do wyjścia, ale wyjście stanowiły wielkie otwarte drzwi a za nimi ogromna przestrzeń, piękna zielona, górzysta droga, śpiew ptaków, przepiękne zapachy.

W drzwiach stała kobieta, która dawała bilety wszystkim, którzy udawali się w tę drogę. Nagle zobaczyłam z boku kolejki do wyjścia dziewczynę, ubraną jak kloszard z wielką hipisowską torbą, wystraszoną, wyobcowaną z wielkimi pięknymi oczami. Podeszła do bileterki i spytała:
---Czy ja też mogę iść, czy ja też zasługuję na tę drogę?
Bileterka dała jej bilet i mocno uściskała mówiąc:
-- Jeśli tylko chcesz, jeśli tylko chcesz.......
Patrząc na to wszystko z góry płakałam ze wzruszenia we śnie i zrozumiałam, że nikt w obliczu Boga nie jest lepszy ani gorszy. Wszyscy jesteśmy jednością i wszyscy jesteśmy godni iść TĄ DROGĄ. Bez wyjątku, bez względu na wiarę, sposób życia, bycia, poglądy, uczynki itd.
Pisząc to łzy lecą mi ze wzruszenia. Jeszcze raz przypominam sobie tę silę modlitwy i to jak pięknie iść razem w grupie nie oceniając, nie potępiając tylko przygarniając innych, przytulając bo wszyscy jesteśmy w drodze.

                                                                KOCHAM WAS MONIA.

sobota, 26 marca 2011

AUTYZM U DZIECI.

Ten bardzo ciekawy i kontrowersyjny temat znalazłam u Marcina na blogu http://rawstaurant.blogspot.com/.
Uznałam temat za ważny i pozwoliłam sobie skopiować go aby więcej osób mogło go przeczytać i przemyśleć sprawę.

Nie po raz pierwszy spotykam się z informacjami o cofaniu autyzmu zwłaszcza poszczepiennego u dzieci, ale pierwszy raz po Polsku.
Przekazuję tą informacje dalej, bo uważam, że są to ciekawe rzeczy.

Są jeszcze inne jego filmiki na kanale Kryształowego Jogina.
Pozdrawiam i miłego odbioru!!!

czwartek, 24 marca 2011

PATRZCIE NA ZNAKI.

Dziś przekazu nie będzie , będzie natomiast z życia wzięte pół żartem pół serio.
Historia miała początek parę lat temu, jeszcze kiedy mieszkałam w Warszawie.
Dostałam przekaz odnośnie zmiany miejsca zamieszkania i w ogółe żeby w życiu patrzeć na znaki dawane nam ze wszystkich stron. Przekazu oryginalnego nie mam więc nie będę go odtwarzać z głowy , bo może stracić sens. I lepiej nie pytajcie mnie dlaczego go nie mam, bo historia jest związana z kompletnym zanegowaniem zmian i chęcią powrotu do struktur społecznych. No nic było minęło dostałam po głowie , parę guzów ale przekazów nie dało się odtworzyć.
No, ale do rzeczy.Stanęliśmy z mężem przed wyborem pod tytułem " co dalej w naszym życiu". Trzeba wybrać kierunek ,w którym będziemy mieszkać. Nie mieliśmy pojęcia, gdzie teraz, północ Polski już była a w przekazie było powiedziane  TAM GDZIE NIE BYWACIE, dobre sobie, no nie bywamy w wielu miejscach , też podpowiedź.
I nadszedł ten moment----nasz pies dostał w nocy rozstroju żołądka i prosił o spacer. Nie byłoby w tym nic wkurzającego gdyby to nie było o 2 w nocy.
Oczywiście było przepychanie kto ma wyjść--- to znaczy udawanie kto nie słyszy skrobania Duli do drzwi wyjściowych, bo tak się odbywał komunikat  " chcę na spacerek."
Ja udawałam lepiej że śpię i nic nie słyszę, mąż miał lepsze serce, ubrał się i wyszedł mrucząc coś pod nosem. Do dziś nie wiem czy było to cenzuralne.
Noc była jasna, niebo zachmurzone i wiał  wiatr.
Mąż zawsze lubił obserwować gwiazdy, jakoś to go wyciszało , uspokajało i sprawiało przyjemność. Tym razem Dula robiła swoje a Mąż spojrzał na niebo i zobaczył ----chmury, z pod których wyłaniały się gwiazdy oświetlone blaskiem księżyca.To może nic dziwnego w tym by nie było, gdyby nie to,że gwiazdy układały się w strzałkę a właściwie w strzałę skierowaną wyraźnie na południe.
Podekscytowany przyleciał do domu dobrze  ,że nie zapomniał psa, bo czasem w zamyśleniu mu się to zdarzało. Nie spałam, czekałam aż mi opowie co tam z jej brzuszkiem. Ale brzuszek zszedł na drugi plan a na pierwszy wysunął się kierunek naszej podróży w przyszłość.
Znak z niebios dosłownie i w przenośni został odczytany i już wiedzieliśmy dokąd mamy się udać.
Za pół roku już siedzieliśmy przed domem pod Rzezowem oglądając przebiegające sarny przez ogród,
czarne wiewiórki , bażanty, koty sąsiadów i inne zwierzęta nie obecne w  mieście.
Niestety Duli już z nami nie było, odeszła do lepszych wymiarów.
Jestem tu bardzo szczęśliwa, poznałam wspaniałych ludzi, zaprzyjaźniłam się, zregenerowałam  po mieście. Znów się śmieję i wiem ,że dalej jestem w drodze. Znów wypatruję znaków gdzie teraz mam iść.
Takie wskazówki są nam dawane każdego dnia.Trzeba tylko nastawić na nie swoje radary. Znaki są delikatne, cichutkie , prawie poetyckie. Nie mają nic wspólnego z nachalnością. Same nie przychodzą , musisz o nie poprosić i czekać aż przyjdą. A jak już przyjdą to je rozszyfrować , w sumie to bardzo fajna zabawa jest, przygoda z Aniołkami tak o tym mówię.
Czasem wyciągam sobie książkę i na chybił trafił otwieram na jakiejś stronie przedtem zadając pytanie. Zawsze dostanę odpowiedź  trafną aczkolwiek nie zawsze przyjemną . Nie , nie--- nasi przyjaciele nam nie kadzą, są szczerzy aż do bólu i za to ich kocham najbardziej na świecie.
Kochani patrzcie na znaki dawane nam każdego dnia . Każdy z Nas ma przewodników , aniołów stróży, istoty świetliste i jak zwał tak zwał. Przyjmijmy do swojego życia ich pomoc ---- naprawdę jest łatwiej żyć. GWARANTUJĘ.

środa, 23 marca 2011

CO MI W DUSZY GRA ?

                                                                            przekaz z 23-03-2011r.

Znów przeddzień wielkich zmian.

Co lubię ?  Nie wiem -  wiem co mówiono, że lubię.
Jaka jestem ? Nie wiem, wiem jaka powinnam być aby mnie ceniono.
Miłość, co oznacza dla mnie miłość ?--- Nie wiem!!!!!!
To puste słowo, slogan.
 Mówiono mi, że jak będę grzeczna to mama będzie mnie kochać.

WPUŚĆ MIŁOŚĆ DO SWOJEGO ŻYCIA.

Co lubię ? ---- lubię śmiech, radość, prostotę.
Jaka jestem ?----- Jedyna w swoim rodzaju.
Co oznacza dla mnie miłość ?------ To zalewająca fala ciepła w sercu. To chęć objęcia ramionami całego świata. Przytulanie wszystkiego i wszystkich. To chęć łączenia się, to poczucie bycia razem, poczucia przynależności, to radość odczuwana każdego dnia każdym członkiem mojego ciała.
Miłość to brak punktu odniesienia.
To zjednoczenie, zespolenie.
Czy jesteś gotowa na miłość? Czy jesteś gotowa prowadzić otwarty dom? Czy jesteś gotowa na wspólne życie?
Pomyśl o tym, jutro wrócimy do tematu.
Dlaczego o tym mówimy --- nie bez powodu. Nadchodzą takie czasy, że miłość będzie potrzebna w praktyce.
Będziesz mieć okazję aby słowa, deklaracje stały się czynem. Czy przyjmiesz obcych pod swój dach, czy przyjmiesz nieznajomych do swojej rodziny?
Czy podzielisz się swoimi dobrami?
Czy połączysz się ze swoją duchową rodziną?


poniedziałek, 21 marca 2011

DO WSZYSTKICH WĄTPIĄCYCH

Kochani , dostałam maile od ludzi, którym jest trudno podjąć decyzje o powrocie do kraju . Są świadomi nadchodzących zmian i  poprosili mnie o pomoc. Uznałam temat za ważny i poprosiłam o przekaz.

                                                                            przekaz z 21-03-2011 r.



Nauczono Was wątpić, poddawać w wątpliwość, analizować, przesypiać się z tematem.
Zimna kalkulacja na piedestale, zimny ogląd, chłodne spojrzenie.
Załatwialiście do tej pory wszystko za pomocą logicznego umysłu --- bilans zysków i strat.
Tak Was nauczono aby zawsze był zysk związany z każdą podejmowaną decyzją.
Teraz już się tak nie da.
Teraz jest czas " musisz coś stracić aby coś zyskać". Aby zyskać nowe życie musisz stracić stare--- nawet logiczne to jest !
Kiedy przychodzi czas decyzji opanowują Was lęki związane z przyszłością, pojawiają się w głowie tysiące pytań co dalej, jakie będą konsekwencje takiej opcji a jakie takiej ?
Robicie tabele, wykresy, prognozy i nie wiem co tam jeszcze. Wszystko co proste utrudniacie wchodząc w labirynty umysłu.
Tak naprawdę to jest proste , WASZE SERCA WIEDZĄ, ZAWSZE WIEDZĄ.

Zadajcie sobie pytanie, co byś zrobił, jakby Twoje życie nie miało uprzęży materialnej, gdzie byś był, co byś robił?
Jak byłbyś wolny od zobowiązań, niezależny, gdzie byś wtedy był?

PATRZ SERCEM, DOKONUJ WYBORÓW SERCEM. UNIEZALEŻNIJ SIĘ OD WĄTPLIWOŚCI , KALKULACJI.
BĄDŹ ŚWIADOM , CO CZUJE TWOJE SERCE I TYLKO TO JEST WAŻNE.

TY DECYDUJESZ JAK WYGLĄDA TWOJE ŻYCIE.


Wiele osób pyta, czy mają wrócić do Polski, szczególnie z USA.

Każdy musi decydować sam. Macie wolną wolę. Macie rozum i macie serce. Każdy jest odpowiedzialny sam za swoje życie i to on sam odpowiada co do niego przyciągnie.

sobota, 19 marca 2011

BOMBA MIŁOŚCI

                                               przekaz z 19-03-2011 r.


GDZIE TKWI SEKRET DOBRYCH RELACJI W RODZINIE ?



Jedni dają drudzy biorą. Świat podzielił się na dawców i biorców a potrzeba czasu jest inna.
Potrzebni są dawcy i biorcy w symbiozie. Jak sami wiecie to obopólna korzyść.
Najlepiej ten stary podział ról jest widoczny w rodzinach. Tu wszyscy idealnie dopasowali się do swoich ulubionych ról i ani myślą z nich zrezygnować. Jeszcze do tego czują się pokrzywdzeni jak ktokolwiek chce im odebrać prawo do bycia biorcą  lub dawcą.
Wytrąceni z równowagi okolicznościami stają na straży gotowi oddać za swoje role życie, ale narzekają, pomstują, przeklinają swój los. Prawda jest taka, że każdy umościł się w swojej roli, osiadł, zapuścił korzenie i tak mu dobrze jest. Od czasu do czasu ponarzeka ale dalej robi swoje.
Dlaczego ?  Dlaczego tak bardzo przywiązujecie się do swoich ról, których już nie chcecie odgrywać w swoim życiu ?
Pomyślcie nad tym przez chwilę ! 
Zatrzymajcie się tu i odpowiedzcie sobie szczerze na pytanie, którą rolę ja odgrywam w życiu ?


Jak odpowiesz przejdź do dalszego czytania.

Miłość to również równowaga w dawaniu i braniu a rodzina jest jak szwajcarski zegarek.
 Składa się z elementów, które precyzyjnie do siebie pasują. Jeśli jeden element się psuje, reszta też szwankuję. Dlatego jest tak ważne aby w rodzinie panowała harmonia, wspólnota, wzajemne zrozumienie, wsparcie, dawanie i branie. Nikt nie może się czuć wykorzystywany, bo cała rodzina będzie chora.
W rodzinie musicie nauczyć się przejmowania swoich ról, raz jesteś kucharzem, raz sprzątaczką, raz matką, raz ojcem. Wszystkie role w rodzinie musisz znać. Jeśli któreś z was ma słabszy czas ten drugi musi przejąć jego rolę. Dawaj i bierz równocześnie. Nie narzekaj ,że on nie wypełnia swojej roli ---- Jakiej roli? O czym mówisz ?
Jeśli uważasz ,że nie wypełnia swojej roli, którą mu przeznaczyłeś to się sam za nią zabierz a zobaczysz natychmiastowe efekty. Twój partner natychmiast przejmie Twoje role ---  tak to działa, daj coś z siebie, daj z siebie więcej a więcej z siebie da Twój partner.
Będziesz zaskoczony.

Jeśli określiłeś się jako dawca teraz czekaj aż dostaniesz !!!!!!!!
Jeśli jako biorca , daj a będziesz miał więcej miłości od innych .
I tak na zmianę jak koło fortuny, raz na dole raz na górze. To jest najprostszy sposób uzdrowienia rodziny, związków przyjacielskich, związków międzyludzkich.

RÓWNOWAGA W DAWANIU I BRANIU
DAWAJ I PRZYJMUJ W MIŁOŚCI.
 

No dobrze ale jeśli w rodzinie nie ma chęci do współpracy to co wtedy?

Nikt na siłę nie przywiązał Cię do danych okoliczności. Pamiętaj w życiu szukaj harmonii i bądź tylko tam, gdzie czujesz, że to jest dla ciebie ok.
Wyjdź z roli jedynie dawcy lub jedynie biorcy. Wychodząc z tych ról wszystko się może zdarzyć. Pamiętaj jednak,że idziesz w kierunku symbiozy i to jest najważniejsze.
Aby napłynęło coś nowego musi stare odejść. Sam decyduj.


Rozumiem, że jak dokonam słusznego wyboru to  BOMBA MIŁOŚCI JEST MOJA.

czwartek, 17 marca 2011

LIST Z JAPONII

 ZAWSZE  ZWYCIĘŻA ŚWIATŁO

List z blogu-15.03.2011 , przetłumaczyła Ania.
 
 
Anne jest amerykanką zamieszkała w Sendai, w jednym z najbardziej zniszczonych miast Japonii.  W poniższym liście dzieli się swoimi przeżyciami z ostatnich dni.
Jest on naprawdę wyjątkowy, przepiękny. Pokazuje jacy naprawdę jesteśmy - współczujący i pełni miłości ale wciąż zamknięci...Dopiero jak się wydarzy coś co nami wstrząśnie do głębi otwieramy na oścież to co mamy najdroższego - NASZE SERCA.
Pozdrawiam
Ania


List z Sendai
T
u w Sendai jest raczej surrealistyczne....ale czuję się bardzo błogosławiona
mając wspaniałych przyjaciół, którzy bardzo mi pomagają. Ponieważ barak w którym zamieszkiwałam  jest teraz
jeszcze bardziej godny tej nazwy, zatrzymałam się w domu przyjaciółki. Dzielimy się wodą, żywnością i naftowym ogrzewaniem. Śpimy jedni obok drugich w jednym pomieszczeniu, jemy przy świecach, dzielimy się opowieściami. Jest ciepło, przyjaźnie i.... pięknie.
W ciągu dnia pomagamy sobie sprzątając bałagan w naszych domach. Ludzie siedzą w swoich samochodach, oglądając wiadomości na ekranach nawigacji,
lub ustawiają się w kolejce po wodę pitną, kiedy źródło jest otwarte. Jeśli ktoś ma bieżącą wodę w domu, stawia przed domem tablicę informującą o tym aby ludzie mogli przyjść tu
wypełnić swoje dzbanki i wiadra.
Zadziwiające, że tam gdzie jestem nie było grabieży.

Ludzie zostawiają frontowe drzwi otwarte,  ponieważ to bezpieczniejsze , gdy nadchodzi wstrząs. Wciąż mówią:
Och, teraz jest tak jak dawno temu, kiedy wszyscy ludzie pomagali sobie nawzajem...
Wstrząsy są co chwila. Ostatniej nocy były co 15 minut
. Ciągle wyją syreny, a śmigłowce często latają nad głowami.
W ciągu ostatniej nocy mieliśmy wodę przez kilka godzin w naszych domach, a teraz jest przez pół dnia. Po południu ponownie zaczął płynąć prąd. Gazu nie, jeszcze nie ma. Ale zależy od strefy, w której się jest. Niektórzy ludzie mają te rzeczy, inni nie. Nikt nie mył się od kilku dni. Czujemy się brudni ale teraz inne rzeczy są dla nas ważniejsze. Podoba mi się odejście od rzeczy nie istotnych. Życie w pełni na poziomie instynktu, intuicji, zaopiekowania, tego co niezbędne do przetrwania, nie tylko mnie, ale całej grupy.
Tak jakby życie miało miejsce w równoległych wszechświatach. W niektórych miejscach przerażający bałagan, a za moment dom przed którym stoi futon lub suszy się pranie na słońcu.
Tu ludzie stojący w kolejce po wodę i żywność, a tu  kilka osób wyprowadzających psy na spacer. I to wszystko dzieje się w tym samym czasie....
Coś niezwykłego dzieje się w nocy...po prostu cisza niesamowicie przepiękna cisza... żadnych samochodów.. nikogo nie ma na ulicach. A niebo pełne porozrzucanych gwiazd. Zazwyczaj mogliśmy obserwować tylko kilka z nich ale teraz niebo jest nimi wypełnione. Góry dookoła Sendai są jednolite i wyraziste. Ich sylwetki widać wspaniale na tle nieba
I Japończycy są tacy wspaniali....Wracam do swojego baraku żeby zobaczyć co się dzieje, sprawdzić e-maile a tam przy wejściu ktoś zostawił dla mnie wodę i jedzenie....nie mam pojęcia kto. Starsi mężczyźni w zielonych czapkach chodzą od drzwi do drzwi pytając czy wszystko jest w porządku. Zwracają się do zupełnie nieznajomych  ludzi czy nie potrzebują pomocy. I nie ma żadnych oznak strachu..rezygnacji tak...ale strachu lub paniki nie...
Mówią nam, że możemy się spodziewać wstrząsów wtórnych, a nawet innych dużych wstrząsów przez kolejny miesiąc lub dłużej. Wstrząsy, drżenie, dudnienie są ciągle odczuwane. Jestem w tej lepszej sytuacji że mieszkam w wyższej części Sendai, gdzie podłoże jest mocniejsze i dzięki temu trochę mniej podatne na wstrząsy. Ostatniej nocy przyjaciel mojego męża przyjechał ze wsi i przywiózł żywność i wodę.
W tej chwili zdaję sobie sprawę, że kosmiczny ewolucyjny skok zadział się na świecie właśnie w tym momencie. I podczas tego doświadczenie moje serce bardzo mocno się otworzyło. Mój brat zapytał mnie czy w związku z tymi wydarzeniami czuję się mała..ale nie..wręcz przeciwnie. Czuję się częścią czegoś większego niż ja. Fala narodzin  na skalę światową jest bolesna ale wspaniała.


Jeszcze raz dziękuję za miłość i opiekę.
Z wyrazami miłości. Anne

środa, 16 marca 2011

KONTAKTY Z WYŻSZYMI WYMIARAMI.

Wychodzę na przeciw zapotrzebowaniu na informację jak doszło do kontaktów z Wyższymi Wymiarami.
Dziewczyny, Moniu, Mery, ten post jest dla Was i dla wielu innych , którzy chcą wiedzieć.
Jeśli liczycie na niesamowitą opowieść to Was rozczaruję.
Wszystko przyszło zwyczajnie w zwyczajny , powszedni dzień.
Tak jak od dziecka wiedziałam, że będę wróżką, zielarką , lekarzem dusz, opiekunem zwierząt, będę rozmawiać z zaświatami i będę kontaktować się z tym co niewidzialne. Tak jako dorosły człowiek wiedziałam,że ten dzień nadejdzie.
I nadszedł w najtrudniejszym momencie mojego życia. W momencie pełnego wypalenia, braku nadziei, kompletnego zniechęcenia do życia i jego efektów. To był tak zwany moment gwałtownego przebudzenia 2007 r.
Prawda o moim życiu mnie przeraziła. Byłam odpowiedzialna za wszystkich tylko nie za siebie. Chcąc nauczać miłości zniszczyłam siebie. Jako bohaterka wchodziłam w najbardziej oporne środowiska ze swoją misją. Narkomani, alkoholicy, prostytutki, kryminaliści, osoby, które zajmowały się czarną magią i inni.
Jeszcze skończyłam pedagogikę specjalną abym w swoich praktykach była skuteczniejsza, potem wiele kursów medycyny alternatywnej. I po co ? Ano , taka była moja droga.
Kiedy kompletnie się poddałam i z dnia na dzień odmówiłam współpracy z tym światem i ze swoim życiem przyszedł pierwszy przekaz. To było mistyczne. Bardzo silne myśli zaczęły napływać mi do głowy i musiałam a właściwie chciałam wziąć kartkę do ręki i.......... zaczęłam pisać. Pisanie było bez świadomości , bez analizy tego co przychodzi. Myśli tak szybko spływały,że nie nadążyłam pisać.
Przeczytałam, to było bardzo osobiste. Pamiętam strasznie się rozpłakałam, jakby wszystkie żale ze mnie miały ujść właśnie w tamtym momencie. To co było tam powiedziane spowodowało,że zaczęłam znów chcieć żyć. Zrozumiałam, po co i dlaczego różne rzeczy w moim życiu się wydarzyły, no i najważniejsze dostałam mnóstwo wskazówek. Piękne, ciepłe, miłujące energie przyszły, przytuliły i podniosły z kolan upadłego, rozczarowanego życiem człowieka.
Przekazy przychodziły niemal każdego dnia, to tak jakby przychodziła do ciebie osoba, która najbardziej na świecie cię kocha . Tyle miłości czułam w trakcie tych kontaktów. Nigdy nie czułam takich emocji będąc  z normalnymi ludźmi. Dzięki tym przekazom uczyłam się jak żyć po nowemu z nowymi emocjami, uczuciami i najważniejsze z nowymi zadaniami.
W jednym z pierwszych przekazów dostałam informację, że nie będę spożywać mięsa, przejdę na weganizm a potem będę odżywiać się światłem. Wystraszyłam się wtedy nie na żarty, że zwariowałam, przecież ja uwielbiam mięso i jest ono głównym składnikiem diety mojej rodziny. Jeśli chodzi o odżywianie się światłem to jakiś absurd----- to nie możliwe nie jeść ale..............

Dziś jestem wegetarianką, witarianką, surowo jadem w zależności od dnia. Czasem wpadnę na mleczko i jajeczko. Ja i cała moją rodzinka jemy coraz mniej i coraz prościej. Nasze życie jest proste. Znów kocham ludzi, nauczyłam się ich rozróżniania i inwestuję swój czas, miłość i uwagę dla tych którym jest to naprawdę potrzebne. W moim życiu teraz jest wiele miłości , wiele sympatii od ludzi każdego dnia i co najważniejsze kocham siebie i swoje życie. Zaakceptowałam to ,że jestem inna i to jest mój największy skarb. Ludzie, którymi się otaczam kochają mnie i doceniają moją obecność w ich życiu.
Cieszę się, że miałam odwagę założyć blog i co najważniejsze----- pisać o tych wszystkich dziwnych rzeczach.
Tak np. wyglądało dziś moje śniadanko ----- pyszotka !!!!!!


Wiem, że tu na ziemi nie jesteśmy sami. Mamy opiekunów, Aniołów Stróży, przewodników. Oni zawsze z nami są . Nigdy nas nie zostawiają bez pomocy. Proście a będzie wam dane. Pukajcie a będzie wam otworzone.


Bardzo szczęśliwa Biedrona.

niedziela, 13 marca 2011

ZANIM ZATRZAŚNIESZ DRZWI.

Przekaz dedykowany specjalnie dla Jordana Kazimierza Rzepki z bloga            
http://novaera.blog.onet.pl/
Wczoraj zaprosiłam się do jego blogowego życia.


Prosta droga jest najtrudniejsza. Na krętej spotkasz wielu wyznawców, aplauz, zaszczyty, dyplomy itd.............
Na prostej nikt na Ciebie nie czeka. Tylko TY. Idziesz na niej gdzie chcesz.
Na krętej idziesz tam, gdzie wytyczą Ci tor inni. Będą oczekiwać i klaskać, kiedy spełnisz ich oczekiwania, dadzą Ci nagrodę.
Na prostej Ty sam musisz się wspierać, sobie kibicować. Tu sam jesteś swoim fanem.
Na końcu krętej czeka Cię nagroda ------ droga do nikąd.
Na prostej czeka Cię nagroda ---------- TY SAM.





" ZAPROŚ  MNIE."( To dla ciebie Madziu.)


Zaproś mnie do swojego życia. Zaproś mnie, bo czekam na Ciebie już od dłuższego czasu.
        Moje myśli są Tobą przesiąknięte jak najpiękniejszym zapachem świątecznego stołu.
Kochaj mnie i szanuj. Przyjdź ze mną na spotkanie każdego dnia.
Stań przed lustrem i powiedz -----  miło mi Cię widzieć.
Ja czekam !!!!!!!

JA  SAM.





                                                        "ŚMIECH "    ( JEST ZARAŹLIWY).    

Ze specjalną dedykacją dla nas wszystkich.

Usiądź wygodnie na fotelu swojego życia. Rozgość się w przestrzeni swej radości.
Puść wodze fantazji. Jesteś w wesołym miasteczku !!!!!!!!!!!!!!!
Tu możesz się tylko śmiać i mieć fun.
Śmiej się , wykorzystaj wszystkie huśtawki, karuzele........

TO TWOJE PRAWDZIWE ŻYCIE.


                                                                                  ŚMIECH.



Ilustracje do przekazu pochodzą z kart Sonii Choquette "The Answer Is Simple"

Obejrzyjcie to koniecznie i miłej śmiechoterapii.



sobota, 12 marca 2011

DOBRODUSZNIE PRZEZ ŚWIAT

Zaczynają się Baśnie z 1000 i jednej nocy. Ilu ludzi tyle historii. Każda historia jego jest częścią Twojej historii.
Zaniedbywanie jego to zaniedbywanie siebie.
Teraz jest czas aby zejść z piedestału a łaskawym okiem patrzeć na ludzi w okół nas.
To czas dawania z siebie więcej. Im więcej dasz z siebie innym, tym więcej zadbasz o siebie.
Zaraz powiesz-- inni mnie wkurzają, są głupi, twardogłowi, nic do nich nie dociera i cała litania obelg leci w ich kierunku.

INNI SĄ GŁUPI !!!??? ---- pamiętaj, że inni to część Ciebie, więc tak naprawdę Ty sam uważasz się za głupca.
Popatrz na innych łaskawym wzrokiem, każdy z nich ma swoją historię, która go ukształtowała. Jeśli myślisz, że jesteś lepszy to jesteś w błędzie. Jesteś taki sam jak myślisz o innych.
Pewnie będziesz się burzył---- mała rada PLĄSU NA DĄSY.
Jeśli Twoim znakiem firmowym jest krytyka, to oznacza, że sam nie doceniasz siebie. To co cię wkurza u innych sam w sobie nosisz-- pomyśl o tym zanim wypowiesz negatywne zdanie.
Jeśli widzisz wokół siebie ludzi dobrodusznych, miłych, kochających to znaczy, że odkryłeś swój potencjał.
Jeśli otaczają cię ignoranci społeczni to sygnał ,że coś jest do uzdrowienia.
INNI W TWOIM ŻYCIU TO ODBICIE AKTUALNEGO STANU TWOJEGO ROZWOJU.

Patrz sercem, patrz głębiej z poziomu duszy i ludzkich wyzwań, z poziomu empatii.
Zaglądaj w głąb nie na powierzchnię. Jeśli zajrzysz głębiej będziesz chętniej dawał, bo będziesz widział i wiedział, że warto przytulić człowieka, który właśnie zapukał do twojego życia. On przyniósł ci dobrą nowinę kim jesteś. Patrz uważnie!!!!!!!!!!!!!

                                 TY  TO  KAWAŁEK  MNIE .

czwartek, 10 marca 2011

Przepowiednia na 2011 rok

    NADCHODZĄ GWAŁTOWNE ZMIANY I LAWINA WYDARZEŃ.

Przekaz jest dosłownie z ostatniej chwili. Dziś w nocy wydarzyło się coś niesamowitego. Olbrzymie dawki nowej częstotliwości energii spłynęło na Ziemię a wraz z nią dostęp do nowej wiedzy. Jestem tym bardzo podekscytowana . Nie mogę tego zatrzymać , choć boję się o tym pisać. Kłócę się sama ze sobą przecież miało być o dobrobycie i wtedy słyszę wewnętrzny głos:
" miałaś niczego nie planować, miałaś być spontaniczna, miałaś być odważna........"
Dobra raz kozie śmierć , najwyżej uznacie mnie za świra, ha, ha, ha.
Napływają dziś bardzo silnie na Ziemię energie sił niezależności i odwagi więc co za tym idzie wiele będzie się działo na świecie w związku z tym.
- Unia europejska się rozpada, właściwie to już nie istnieje ale jesteśmy trzymani w niewiedzy.
- Wszelkie unie, kontrakty , zobowiązania światowe w tym roku przestaną obowiązywać.
- Ludzie na całym świecie będą oddzielać się od swoich rządów.
- Zacznie się upadek systemu monetarnego ale za nim to nastąpi będą wzrastać stopy procentowe kredytów.
- Nasilą się kataklizmy, nie będzie takiego miejsca na ziemi ,gdzie będzie spokojnie.
- Oprócz wulkanów, trzęsień ziemi niebawem dołączą się katastroficzne wichury i wypiętrzenia powierzchni.

Zapytałam oczywiście o Polskę, rozumiecie tu mieszkam. Dostałam następującą odpowiedź:
- Polska jest w środku wiru energetycznego i właśnie dlatego nic złego na miarę katastrofy się tu nie stanie.
- W Krakowie jest bardzo silne energetyczne miejsce ( niektórzy twierdzą, że jest czakram ziemi na Wawelu) ale ja nie wiem czy to chodzi o to miejsce.Wytwarza ono ten ogromny wir energii, który tworzy naturalną ochronę. W wizji, którą dostałam jest to miejsce związane z kultem Maryjnym. Może ktoś, kto mieszka w Krakowie nam podpowie, gdzie to może być. Możemy powiedzieć ,że Polacy są szczęściarzami.
- Wystąpią na całym terenie kraju niewielkie trzęsienia ziemi spowodowane wypiętrzaniem terenów w skali do 6,5 stopnia.
- Nie unikną nas powodzie i podtopienia na całym obszarze kraju.

Mimo tych wszystkich wydarzeń , które będą rozgrywać się każdego dnia mamy zachować spokój i  nie zajmować umysłu tymi sprawami. To będzie się działo, zostaliśmy o tym uprzedzeni. Mamy czas przygotować się na to psychicznie. Tylko do tego mają służyć te informacje.
Jedyne co możemy dla siebie zrobić w obliczu napływających  energii to  :
-  nie przejmować się małymi rzeczami,
-  iść swoją drogą i zachować niezależność,
-  dekorować swoje życie  i cieszyć się nim,
-  jak najwięcej wypoczywać aby ciało uporało się z ogromną dawką energii jakich jeszcze nigdy nie doświadczaliśmy,
 -  nie obawiać się swoich nowych zachowań , uczuć, emocji.
To co jeszcze w nas skostniałe właśnie w tych najbliższych dniach odpadnie. Bardzo silnie będzie pracować czakra splotu słonecznego , bo to ona jest odpowiedzialna za przetransformowanie tych energii. Mogą pojawić się bóle brzucha, niestrawności i inne dolegliwości ze strony ukł. pokarmowego. Nie należy się tym przejmować , same ustąpią. Mogą nami miotać przeróżne emocje---- dajcie im wyjść z ciała, nie hamujcie ich . Uprzedźcie bliskich o tym, że możecie się dziwnie zachowywać aby nie zwracali na to uwagi. Bądźcie tolerancyjni dla innych oni przechodzą to samo co my.
Pozdrowienia i uściski.

                                                  Jeśli możecie to proszę roześlijcie ten tekst dalej.

wtorek, 8 marca 2011

PRZEPOWIEDNIA NA MARZEC

 Witam Was serdecznie.
W nazwie bloga są przekazy i przepowiednie. Przekazy już czytaliście. Przyszedł czas na przepowiednie.
Każdego miesiąca moja przyjaciółka Ania będzie dla Nas wszystkich ciągnęła kartę z przepowiednią na cały miesiąc i tłumaczyła z angielskiego.
Każdy z nas niemalże codziennie doświadcza wyzwań na różnych poziomach. Objawia się to często zniechęceniem, brakiem wiary w siebie i powątpiewaniem we własne działania. Dlatego uznałam, że to co mi pomaga przetrwać każdy dzień w dobrym komforcie, pomoże być może i Wam. 
 A teraz kilka słów wprowadzenia, kim jest autorka tych kart i czym się zajmuje.
Sonia Choquette jest światowej sławy pisarką, gawędziarzem, uzdrowicielką wibracyjną, i sześciozmysłowym nauczycielem duchowym.
 Jej książki zostały sprzedane w milionach egzemplarzy na całym świecie, w tym jej   New York Times bestseller "Odpowiedź jest prosta".




Sonia jest znana ze swoich niezwykłych umiejętności natychmiastowej zmiany wibracji, podniesienia z depresji i pomocy w skontaktowaniu się z intuicją. Pomaga zrozumieć cel i plan duszy. Wskazuje kierunek ku życiu, przepełnionemu sensem, pokojem i sukcesem.
 Sonia stworzyła kilka talii kart. Moją i Ani  ulubioną talią jest "Odpowiedź jest prosta"


 Na ten miesiąc Ania wyciągnęła kartę zatytułowaną" TAK TRZYMAJ".
Poniżej jej tłumaczenie co dla Nas oznacza. Miłej lektury.





Kiedy się przebudzisz i zaczynasz żyć w wyższej wibracji miłości, ego czuje się zdezorientowane i chce się temu oprzeć. Nowa energia wypiera potęgę ego i powoduje że staje się ono bezsilne, więc próbuje cofnąć lub zatrzymać zmiany.
Bądź świadomy oporu ego i mimo tego niech twój Duch będzie twoją prawdą.
Ignoruj wewnętrzny dialog ego sugerujący, że tracisz swój czas.W ten sposób ego próbuje zniechęcić cię do dalszego wysiłku.
Zmieniając swoje wibracje na wyższe i utrzymanie ich na tym poziomie wymaga cierpliwości, praktyki i dyscypliny.
Bądź zdeterminowany aby żyć z poziomu Ducha. Bądź wierny temu co kochasz, temu w co wierzysz, co odzwierciedla Twoje prawdziwe Ja.
Rezultatów nie zobaczysz natychmiast, ale w miarę jak będziesz wprowadzał coraz więcej światła i miłości w swoją istotę, możesz odczuwać zmiany wewnątrz swoich komórek.
Trzymaj się swoich wyższych intencji a wkrótce doświadczysz rezultatów.
Trzymam za Nas kciuki. Jednym słowem ten miesiąc jest dobry na realizację celów i marzeń.

Do przekazów niebawem wrócę. Następny będzie o tym jak żyć w obfitości po nowemu w stary świecie. Oj będzie się działo. Pozdrawiam wszystkich .


ŻYCZENIA Z OKAZJI DNIA KOBIET

DLA WSZYSTKICH KOBIET ŚWIATA MOC GORĄCYCH UŚCISKÓW I MIŁOŚCI.
NIGDY NIE ZAPOMINAJCIE, ŻE JESTEŚCIE SOLĄ TEJ ZIEMI I TERAZ JEST NASZ CZAS.
                                     CAŁUSY DLA WSZYSTKICH BABEK .

niedziela, 6 marca 2011

CZAS WYJŚĆ Z UKRYCIA cd.

Mój komentarz do tego przekazu :

To nie ważne czym się zajmujemy i jak myślimy. Każdy z nas ma swoje zadanie. Jeden ma szerzyć świadomość o surowej diecie inny o weganizmie jeszcze inny o wegetarianizmie. Swoje miejsce mają też osoby, które mówią o zdrowiu psychicznym o medycynie holistycznej, o przekazach channelingowych, o bretarianizmie.
Każdy z nas jest tak samo ważny i tak samo ważne ma zadanie. Nikt nie jest lepszy ani gorszy. Wszyscy gramy w jednej drużynie u pana Boga.
                                
                                                                                    Całuski-------- szczęśliwa Biedrona.

Właśnie dziś przestałam oczekiwać, burzyć się i żądać, sama wzięłam się do pracy.

CZAS WYJŚĆ Z UKRYCIA

Kielnarowa 05-03-2011

Z ostatniej chwili wiadomość dla pracowników światła. Dla Marcina, Ani i innych, którzy go przeczytają. To o was kochani.

GRUPUJCIE SIĘ, POMAGAJCIEI WSPIERAJCIE.

Czas, kiedy pracowaliście tak intensywnie nad sobą dobiegł końca.

Wszyscy pracownicy światła są gotowi do lotu. Jedyne co Was może powstrzymywać to strach przed ujawnieniem jak jesteście inni od pozostałych.
Ale w tej inności Wasza siła. To Wasza inność nada nowy wymiar rzeczywistości.
Czy to ma sens abyście ukrywali się w domach, sfrustrowani tym, że nic nie robicie?
Do starego świata już nie pasujecie a nowego się lękacie.
ŚMIAŁO, teraz wszystko będzie Was wspierać, macie dostęp do nowych swoich potencjałów.
Niczego się nie obawiajcie. Traktujcie wszystko lekko z poczuciem humoru, bez zadęcia i sztywności.
Potraktujcie teraz Wasze zadania jako olbrzymią frajdę. Śmiejcie się, radujcie.
To Wasz czas.
Wyjdźcie z przebywania z ludźmi podobnymi. Wchodźcie ze światłem w nowe środowiska. Raz będzie łatwiej, raz napotkacie opór. Nie zniechęcajcie się. Dostaniecie tylko tych, dla których Wasze światło jest ważne, niezależnie od tego jak będą na was reagować. Bądźcie pewni, że tylko tym, że jesteście dokonujecie u innych wielkich zmian. Każdy z Was z innej płaszczyzny, inaczej ale wszyscy robicie to samo. Podwyższacie energię. Nie ma się czego wstydzić-----BĄDŹCIE Z SIEBIE DUMNI. Nie chowajcie się już. PORA RUSZAĆ W DROGĘ.

Po tym przekazie chciało mi się tańczyć i śmiać.
Ja jestem gotowa a Wy ?

piątek, 4 marca 2011

UZDRAWIAJĄCA MOC KRYSZTAŁU. ( Z ŻYCIA WZIĘTE).

Kochani, dziś nie będzie przekazu, dziś będzie historia z życia wzięta.
Bohaterem opowiadania będzie mały kryształ. Mały ale jary jak się mówiło za czasów mojej młodości. Zaczynam opowieść. Kryształ imieniem Zuza dostałam od mojej przyjaciółki Ani. Przywiozła go z USA. Właściwie kraj pochodzenia kryształu w tej historii jest mało istotny. Nie wiem dlaczego to napisałam. Być może jeszcze zmory mojej przeszłości PRL-owskiej. Wszystko co z eksportu było lepsze niż krajowe ( ha, ha, ha). Dobra do rzeczy.
Oglądałyśmy z Anią w internecie wywiad z KIESHĄ CROWTHER, która mówiła właśnie o kryształach i ich ogromnej mocy i roli w NOWYM ŚWIECIE. 


Zapomniany kryształ Zuza leżał na parapecie i tylko czekał aby zrobić z niego użytek. (Właściwie powinien mieć męskie imię).
Pod wpływem słów Kieshy usadowiłam kryształ na czakrze serca ( w staniku) i zadowolona poszłam zmywać naczynia. Przy nachylaniu się strasznie mnie kuł więc wyjęłam go i położyłam na parapecie obok rachitycznego , umierającego kwiatka właścicieli mojego domu. Miałam go właściwie godnie pochować.
O krysztale zapomniałam i tak sobie przez 2 dni Zuza leżała obok kwiatka. No i tu zaczyna się cudowna historia. Kryształ Zuza zrobił wspaniała robotę--- uzdrowił kwiatka. Ten zaczął wypuszczać nowe liście i to w takim tempie, że to aż zakrawa na cud. Z pogrzebu nici, nastąpiło zmartwychwstanie. Ale historia. To nie koniec opowieści o cudownych mocach Zuzy.
Mój syn Konrad zbił sobie bardzo piętę. Skoczył bosymi nogami na kamień. Oj , strasznie bolało i spuchło. Wpadłam na pomysł aby kryształ włożyć w skarpetkę---- zaeksperymentujemy-- pomyślałam. Konrad na to: Mamo, może jeszcze położysz mnie na madejowe łoże co?-powiedział z przekąsem ale kryształ do skarpetki włożył i spał z nim całą noc.
Nazajutrz lecę rano do pokoju syna i pytam – No i co synu, jak tam pięta?
Dobrze, takie mrowienie czułem całą noc i mniej mnie boli a opuchlizna prawie cała zeszła.
W duchu się śmiałam ze szczęścia. Mam Zuzę , która robi tak wspaniałe rzeczy.
To cud czy może moc kryształów?
Zuza leży nadal na parapecie i energetyzuje mi cały dom, rodzinę i wszystkich gości, którzy do nas wpadają.
Zachęcam wszystkich do otaczania się kryształami, energetyzowania nimi wody, jedzenia, które przyrządzacie, siebie jeśli jesteście osłabieni a nawet jak się dobrze czujecie.
Kładźcie sobie kryształ na czakrze serca. On niesamowicie uzdrawia, przeprogramowuje i otwiera serce.

Przebadałam również kryształ radiestezyjnie( mam duszę detektywa ) i badania wykazały :

  • energetyzuje serce i wszystkie narządy wewnętrzne
  • wzmacnia kreatywność
  • wycisza i uspokaja
  • wkodowuje do naszych ciał zakodowaną w nim wyższą wiedzę
  • integruje nasze ciała na wszystkich poziomach
  • przeprogramowuje komórki na nowa częstotliwość drgań, dopasowuje do wibracji Ziemi
  • zaprogramowuje obfitość w naszych ciałach i umysłach.
Ojej ile dobrego!!!!!!!!!!

Zuza uwielbiam cię i przepraszam, że cię nie doceniałam. Jesteś najlepszym moim przyjacielem.


. POZDRAWIAM I KOCHAJCIE KRYSZTAŁY.




środa, 2 marca 2011

SZUKAJCIE SPOKOJU I SWOICH MIEJSC MOCY.

Kielnarowa 02-03-2011

Szukajcie spokoju, ciszy i wiecznego natchnienia.
Szukajcie promieni słońca, podmuchu wiatru, śpiewu ptaków i szumu drzew.
Szukajcie spokojnego miejsca, gdzie będziecie mogli przebywać w absolutnej ciszy.

DLACZEGO ?

Zmieniają Wam się teraz zmysły. Jedne odchodzą, drugie przychodzą.
Świat pięcio zmysłowy odchodzi do lamusa. Przychodzi wielowymiarowość.
Tylko w ciszy i spokoju możesz zachować równowagę na wszystkich poziomach i rozwinąć swoje pierwotne talenty do maksimum.
Zostaw zgiełk i hałas. Zaproś do swojego życia CISZĘ. Celebruj ją.
Wasz świat jest tak rozgadany, pełen bodźców, przekazów werbalnych, natłoku słów. Tu nie da się usłyszeć własnych myśli. Wasze uszy, oczy i mózgi są bardzo zmęczone, zwoje przegrzane.
ZAPROŚ DO SIEBIE SPOKOJNY ŚWIAT A ODKRYJESZ JEGO NOWE WALORY, SWOJE NOWE MOŻLIWOŚCI. 
Zaczniesz w ten sposób lub pogłębisz proces samouzdrawiania na poziomie wibracyjnym. Uspokoisz rozedrgany umysł, ciało i wtedy z nowymi siłami ruszysz realizować swój plan.
Wybieraj starannie swoje środowisko. Są miejsca, które mogą zakłócić Twój rozwój. Przyjrzyj się swojemu otoczeniu i dokonuj wyborów.
Przyjrzyj się miejscu, w którym mieszkasz----- czy cię wspiera, czy zaburza Twój rozwój.
Posłuchaj swojego ciała, jak ono się czuje w tym miejscu. Usiądź spokojnie i zapytaj się swojej duszy, czy to miejsce jest dla niej. Oczekuj szczerej odpowiedzi, nie dopuszczaj rozumu. Patrz sercem na swoje życie. Jeszcze raz powtórzę ---- są miejsca, które cię wspierają i są miejsca, które hamują Twój rozwój. 
Niczego się nie obawiaj. Jeśli trzeba skądś odejść to zrób to bez lęku. Czeka na ciebie lepsze miejsce. Idź przez życie jak pielgrzym, do niczego się nie przywiązuj. Bądź w drodze i szukaj rozwiązań a przede wszystkim bądź szczery sam ze sobą.
Możesz zacząć od małych kroków.
Zajrzyj do swojej szafy i zobacz, które ubrania do Ciebie pasują, dają ci radość, a które trzymasz tylko dlatego, że szkoda ci ich wyrzucić lub z sentymentu.
Bądź szczery, szczerze odpowiadaj sobie na pytania.
Jeśli uznasz jakąś rzecz za swoja przeszłość ani chwili się nie zastanawiaj aby się jej pozbyć. To jest Twój balast, który nie pozwala ci polecieć wyżej.
Jeśli będziesz się ze sobą kłócił, dyskutował to zapytaj jeszcze, o to co za pomocą symbolu tej rzeczy chcesz jeszcze w życiu zatrzymać. 
Jakich starych sytuacji w życiu chcę doświadczać?
Może to otworzy ci oczy i ułatwi podjęcie decyzji.
Oczyszczacie z kurzu swoje domy, robicie detoks swoich ciał. Zróbcie na wiosnę generalne porządki na wszystkich płaszczyznach swojego życia.
Nie obawiaj się rezygnować i pozwalać napływać nowemu.

Mój komentarz do przekazu:

Obejrzyjcie koniecznie proszę „ DOBRY WYWIAD „ z Echartem Tollem, mówi w nim między innymi o miejscach, które sprzyjały jego twórczości. Cały wywiad jest świetny i ku pokrzepieniu dla pracowników światła. 


Ja również mam swoje miejsca mocy, do których staram się zaglądać tak często jak moje siły na to pozwalają. Tam szukam swojej mocy, natchnienia. Zdjęcia umieszczę poniżej.
To miejsce, gdzie teraz mieszkam po wielu przeprowadzkach dało mi siłę do tworzenia.
Wznowiłam tu przekazy channelingowe, zajęłam się projektowaniem odzieży z dzianiny, organizuję warsztaty dla kobiet i CHCĘ MI SIĘ ŻYĆ.
Wiem jednak, że w czerwcu będą nowe wyzwania i odejdę stąd bez żalu, z radością.
Odchodziłam już z wielu miejsc. Najtrudniej mi było sprzedać mieszkanie w Warszawie i pojechać bez planu na południe Polski. Dziś wiem po co to było i mam wiarę i ufność w dalszej drodze.
Jestem szczęśliwa i otwarta na nowe miejsca, które mnie zainspirują i dodadzą mocy.

Hermanowa - kaplica w Studziance, źródełko uzdrawiającej wody

 Szczyt góry, miejsce idealnej ciszy i spokoju z energią dostatku i sił współtworzenia.

Tu przytulam się do Mamusi Ziemi i uzupełniam energię.


CAŁUSY DLA WSZYSTKICH I TATANKA NA WZMOCNIENIE ODWAGI.