KĄCIK PORAD

Jasnowidz Monika Sunflower Jakubczak.

Możesz kontaktować się ze mną:

biedronka2406@gmail.com

niedziela, 24 stycznia 2016

Balijskie wezgłowia.




Obudziło mnie dziś …tak naprawdę nie wiem co, ale zapamiętałam przerwany sen.
Godzina 5:00 rano a ja na równe nogo chopaj siup i do tego jeszcze to podekscytowanie w całej mojej głowie.
Sprawcą zamieszanie był sen. Piękny, kolorowy, przesiąknięty sztuką otwierającą na marzenia i mało tego wprowadzającą je w czyn.
Balijskie wezgłowia- może symbol a może realny zwiastujący sen. Piękne, rzeźbione w drewnie motywy baśniowe. Każde wyżłobienie miało moc czynienia dobrego rzemiosła i sztuki.
Dawało prorocze sny i wskazówki, jak zbliżyć się do duszy, jak żyć aby jej po drodze nie zgubić.
Wezgłowie stanowiące łącznik sacrum z profanum. Baza ochronna naszych potencjałów, talentów, wylęgarnia sztuki indywidualnie pojętej. Wezgłowie, niby nic a jednak…….
To ta część łóżka, przy której kładzie się głowę. Ma ona bezpośredni, energetyczny wpływ na nas przez kilka godzin. To jaka jest jego energia i przekaz informacyjny buduje nas a właściwie koduje na dni, miesiące i lata.
Wezgłowia, czyżbym je miała wytwarzać i rozpowszechniać wraz z nową sztuką łączenia tego, co niewidzialne z widzialnym?
A może mam się sama przekonać, że energia sztuki, którą się otaczamy wpływa na nasze życie?
Mówi się, że Bali jest wyspą artystów. O Bali mówi się również, że jest rajem……
Wiele osób, chce zamieszkać na Bali na stałe lub wrócić tam jak do raju.
Balii, balijskie wezgłowia, proroczy sen czy mara? To się okaże niebawem.
Nie wiedziałam po co tam jadę do dziś.
Teraz wiem, że jadę tam po inspirację i wezgłowia, prorocze sny pełne magi i wskazówki jak żyć z duszą i jej nie zgubić. Jadę tam po inspiracje i pomysły.
Jadę po utracony raj……….



Każdy ma takie miejsce, które powinien odwiedzić i znaleźć inspirację dla swojego życia.
To nie musi być egzotyka to może być miejsce, w którym jeszcze nie byłeś.
W domu i w miejscach, które już znasz nic więcej się nie wydarzy. Wędruj więc, poznawaj, zaznajamiaj się, bądź poza tym co już wiesz. Bądź jak najczęściej poza oswojonym i obeznanym.
Bądź poza domem. W domu odpoczywaj ale inspiracje i pomysły znajduj poza nim.
Poza, wydarzy się wszystko, w kręgu wydarzy się tylko to co już było……..

piątek, 22 stycznia 2016

Kurs metody „Delicious Life” w Kobylinie koło Grójca 19 - 21 lutego.


Kolejny osobisty kurs dopiero w połowie kwietnia.
 
Serdecznie zapraszam na kurs metody "Delicious Life"
 
do Kobylina koło Grójca 50km od Warszawy :)
termin kursu: 19 - 21 lutego 2016r.

miejsce kursu: http://www.palackobylin.pl/
kameralna grupa do 10 osób
zapisy i wszelkie szczegóły:
http://metodaddw.pl/
 
 

Wieloryby.

Wstrząśnięte i wymieszane:)”

Okazało się, że moja szklana kula została poruszona i zatętniło w niej życie. Inne życie, trochę bardziej ekscytujące, ruchliwe choć to jest to samo moje życie, ale z innej perspektywy przeżywane, oglądane i realizowane.

I jak tu nie wierzyć, że wszystko nas wspiera i kreuje razem z nami? Wszystkie znaki na niebie i na ziemi kierują nas na właściwą drogę. Oczywiście mam na myśli dla nas właściwą, przecież już wszyscy wiemy, że każdy ma swoją. Ale do rzeczy…...
Opuszczając ostatni wynajmowany dom, powiedziałam sobie -” mam dość, teraz już chcę iść na swoje”- pojawiło się jednak pytanie - ale jak, przecież nie ma wystarczającej kwoty aby kupić coś co by mi się podobało? W głowie miałam przecież konspekt atrakcyjnego, umeblowanego i gotowego do zamieszkania domu. To nie pasowało do obecnej sytuacji finansowej. A jednak myśli o chęci bycia właścicielem jakiegoś miejsca, nie ustawały w mojej głowie. Mało tego, moja determinacja i pasja nie słabły a wręcz przeciwnie, nasilały się i to przyprawiało mnie nawet o zawrót głowy.
Myśli jak małe obsesje wierciły mi dziurę w brzuchu, obok nich jednak, toczyło się też zwykłe życie. Przychodziły małe znaki, większe podpowiedzi, całkiem spore w formie przeczuć, czy jawnych rozmów aż nagle wydarzyło się coś……...piorun z nieba, który walną tuż obok mnie.
Szykuję się do spania, okrywam ciało ciepłą kołderką, moszczę sobie poduszkę aby nabrała wygodnego dla mojej głowy kształtu, a tu niespodziewanie o tak później porze, telefon……
Po odłożeniu słuchawki już moje życie nie wyglądało ta samo. Nie mogło, pojawiła się bowiem nowa idea. Kupię dom do remontu a właściwie siedlisko z ogromną działką, starym budynkiem i do tego bez łazienki ale za to z przepiękną kamienną budowlą na posesji. To chyba obora ale jakie tam można robić warsztaty lub zrobić pracownię malarską……..mucha nie siada, cudnie.
Moje myślenie się zmieniło o sto osiemdziesiąt stopni. Nie będę już wynajmować, stanę się właścicielką rudery o Boże co ja gadam…….tak, dziś jest to rudera, ale ma potencjał i oswoję to miejsce i nadam mu nowy wymiar. Przy okazji zabawię się w cieślę, inżyniera, projektanta, fantastę, ekonomistę i……….Na co ja się porywam? Czy aby jestem przy zdrowych zmysłach?
Ale coś mi mówi, że nie zwariowałam, tylko szykuje się wielka przygoda. Przecież już inni przetarli szlaki i kupowali to, na co inni nawet nie chcieli zerknąć. Widzieli okiem wyobraźni na samym początku to co potem stało się faktem. Duszę odnowionego domu, drugie lepsze życie. Taka reinkarnacja na wyższym poziomie. Ha, Ha, ha…. Czy dom też może mieć reinkarnację?
A dlaczego nie? Ten będzie miał i to będzie między innymi moją zasługą.
Cholernie się boję…….
Ryzyko…..
Ruletka…….
Dam radę?
Być może nie, ale zawsze jest szansa, że tak……
Parę dni później przyszła myśl, a właściwie życie podesłało następnych posłańców z wiadomością. Nie musisz zastanawiać się nad kompletną ruderą, tylko idź myślami o półkę lub dwie wyżej. Zarabiaj więcej na swojej pracy, abyś mogła zrealizować z lekkością swoje marzenie.
Tak zrobię………..…...Zmienię a właściwie rozsunę własne nawiasy, limitacje i reglamentacje na wolność, szerokość i wpuszczę wieloryba, który wymiecie moje myśli w postaci płotek.


czwartek, 21 stycznia 2016

Narzędzie do samodzielnej pracy - Upartość w dążeniu do celu.


Witam .......
Umieszczam dziś ostatnią część tryptyku, dotyczącą realizacji marzeń.
Można wysłuchać je od pierwszego do ostatniego w pokazanej kolejności.
Takie narzędzia do samodzielnej pracy opracowuję również na indywidualne zamówienia. Tworzę je pod kontem potrzeb osoby, która je zamawia. Więcej informacji na stronie internetowej:
http://metodaddw.pl/

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Cisza.........pst, cicho, sza........

Jak zaczął się nowy rok?
Dobrze. Dobrze powiadasz, a co się w nim już wydarzyło?
Zaginął pies po sylwestrowej strzelaninie i to nie jeden. Ludzie włączyli się do akcji poszukiwań. A tak na marginesie, skąd u nas umiłowanie hałasu a u zwierząt podążanie za ciszą?
Cisza piszczy, bolą w niej uszy, słychać naturę i to nie podoba się umysłowi, który nauczył się podążać za rozrywką, która nie jest niema. W głośnym świecie wszystko jest wyraźnie zarysowane, logicznie wytłumaczone, wzorcowe, praktyczne i oparte na rachunku prawdopodobieństwa, wyliczonego statystycznie.
Oj, oj....bolą mnie uszy i głowa. Mam ją za ciasną na te logiczne wyliczanki zalet hałasu. A co z ciszą, dlaczego nie jest dla nas atrakcyjna?
Bo cisza to "nudna" poezja duszy, delikatność, eteryczność, nieoczywistość, szept niesłyszalny- raczej wyczuwalny. Nieme spojrzenie, niemy przekaz, enigmatyczny do rozszyfrowania, rebus. Kto by miał czas na takie zabawy?
Ja, ja bym chciała takiej zabawy.......mam czas.
Tak, chciałabyś pobawić się w ciszę? To wspaniale, więc nie traćmy czasu tylko zaczynajmy. Cisza na morzu wicher dmie, kto pierwszy odezwie się raz, dwa, trzy ciszę zaczynasz ty........

piątek, 1 stycznia 2016

Czułość

Jak udomowić stodołę drutami lub szydełkiem, taki tytuł przykuł moją uwagę w trakcie przeglądania gazety" Dobre wnętrze".
Ma coś w sobie magicznego ale co? Chyba czułość....................
Stodoła to moje nieokrzesane wnętrze. Proste, chłopskie, przaśne, nieoswojone, siermiężna i..................bez sztuki. Czysta praktyczność i nastawienie na siermiężny cel. A ja przecież tak naprawdę potrzebuję czułości, otulenia dzierganym ręcznie szalem i pojednania sama ze sobą przy własnoręcznie wyrzeźbionym kubku gorącej, pysznej czekolady. Chcę użyć idealnych materiałów do budowy siebie. Ciepłych, ekologicznych, marzeniotwórczych, jasnych i przyciągających czułe spojrzenia. Moja wewnętrzna kuchnia i jej dolne szafki są pojemne i wygodnie czułe. Stanowią solidną podstawę do bycia szczęśliwą. Pełne artystycznego kolażu z półeczek na weki, haczyków na ręcznie haftowane ściereczki, przypomina francuską piekarnię z croissantami. Kolory to tahini i zgaszona biel, które od dziś są moim znakiem rozpoznawczym.
Czułość gości przy kominku w uścisku ukochanego i bawiących się pod nogami dzieci. Czuły wewnętrzny dom, musi mieć ręcznie zdobione bibeloty dziergane na drutach duchową włóczką najpiękniejsze napisy BY HAPPY, I WISH YOU....................
W wewnętrznym domu zawsze jest miejsce na sztukę i niewinność dziecięcej wyobraźni. Do siego twórczego roku:)