KĄCIK PORAD

Jasnowidz Monika Sunflower Jakubczak.

Możesz kontaktować się ze mną:

biedronka2406@gmail.com

poniedziałek, 26 października 2015

PRAKTYKOWANIE ŻYCIA

Obiecałam sobie, że ważną sprawą dla mnie, będzie codzienne praktykowanie życia w pasji.
Praktykowanie czyli dotykanie w praktyce tego kim jestem i kim jeszcze mogę się stać.
Dziś praktykuje od rana tę część siebie, którą lubię nazywać pisarką od serca. Moje pisanie od rana jak łyk porannej kawy budzi mnie do aktywnego życia. Mam dziś również chęć namalować motyle i zrobię to, kiedy poczuję, że to właśnie ta godzina i ta minuta. Usiądę wtedy rozłożę farby i będę praktykować tę część siebie, którą lubię nazywać intuicyjną malarką. Dziś wiem, że powstanie stado motyli. Już przed pisaniem wyszukiwałam w internecie najpiękniejszych wzorów skrzydeł. Uczyłam się ich faktury, struktury a przede wszystkim praktykowałam swoje preferencje i własny gust. Cudownie zaczęłam dzień. Rodzę od samego rana dzieło swojego życie poprzez różne czynności i ich praktykowanie. Oj zapomniałam, że z samego rana praktykowałam tę część siebie, którą lubię nazywać kocią koleżanką. Przytulanie zwierząt, rozmowa z nimi lub nawet samo patrzenie na nie, to praktykowanie tej części mnie, którą lubię nazywać bliskością ze wszystkim co istnieje. Praktykuję wszystko na co mam chęć i co składa się na moje świadome życie. Nie uciekam od powtarzalności wręcz przeciwnie zasycam się nią , stymuluje i tworzę w tej przestrzeni poczucie spełnienia i przyjemności. Nie czekam na cud, że życie samo mi coś przyniesie. Wiem już, że nie przyniesie mi nic bez mojego udziału. Ja to przecież moje życie. Moje myśli, odczucia i moje działania. Moja aktywność to życie a moja bierność to moja śmierć. Praktykuję codziennie wiele innych moich stron i właśnie teraz jak to robię czuję, że życie jest we mnie a nie obok mnie. Codziennie mam rytuały ale nie, nie nie w starym znaczeniu powtarzania tego co pasją moją nie jest tylko przymusem. Dziś mam dobrowolne radosne powtarzanie czyli praktykowanie tego co sprawia mi radość i stanowi nieodłączny element życia , który musi się wydarzyć bo bez niego nie mogłabym istnieć ja jako ja. Tak, tak nawet gotowanie, sprzątanie i czyszczenie kuwety jest pasją codziennego dnia. Kochając swoje życie kocham wszystko co na nie się składa. Kocham zmiany siebie, odkrywanie swoich nowych stron, więc praktykuję codziennie metody, techniki, które wybrałam na dany moment aby posunąć się do przodu w odkrywaniu nowoczesnej ja. Praktykuję co oznacza moją aktywność. Praktykowanie z założenia ma zawartą powtarzalność ale nigdy dwa razy nie wydarzy się taka sama. Nie ma w niej nudy jest kreacja, niebanalna, nieprzewidywalna ale stała.
Tak sobie pomyślałam, że nawyk praktykowania własnego życia jest najwspanialszym prezentem jaki możemy sobie dać. A nawyk wytwarza się przez powtarzanie. Do perfekcji doskonalenia się dochodzimy właśnie przez codzienne powtarzanie tego, w czym chcemy się doskonalić lub inaczej w czym chcemy dojść do zadowalających nas wyników. Manna z nieba nie spadnie, bo i po co? Dajmy sobie radość odpowiedzialności za nie i radość ze stwarzania wszystkiego, co wejdzie w jego skład. Bo stwarzanie to jego sens. I jeszcze jedno w tym praktykowaniu nie istnieje żadne musisz, tu istnieje możesz jeśli chcesz, jeśli jest to twoją wolą i świadomą chęcią bycia w takiej aktywności.

- Pięknie powiedziane- słyszę cichutki acz donośnie brzmiący głos w mojej głowie- nic dodać nic ująć. Jestem szczęśliwa, że wreszcie mówimy jednym głosem w połączeniu. Ty i ja, dusza i ciało wreszcie zjednoczone i ujednolicone. 


poniedziałek, 19 października 2015

Kurs metody „Delektowanie życiem” /„Delicious Life” w Kobylinie koło Grójca 6 - 8 listopada

Serdecznie zapraszam na kurs metody "Delektowanie Życiem"/"Delicious Life"
 
do Kobylina koło Grójca 50km od Warszawy :)
 
termin kursu: 6 - 8 listopada

miejsce kursu: http://www.palackobylin.pl/
 
 kameralna grupa do 10 osób
 
zapisy i wszelkie szczegóły:

środa, 7 października 2015

Być jednym z wielu to sztuka, wirtuozeria i kunszt najwyższych duchowych lotów.

I znów po kursie Delicious Life nasuwają się wnioski z przemyśleń, tego co się tam wydarzyło. Tym razem głównym tematem zajęć była przestrzeń bycia jednym z wielu. Może i brzmi nieciekawie ale ciekawe niezmiernie było to dośwaidczenie dla mnie. Jeden z uczestników powiedział : ale ja nie chcę być szarą myszą..... tak skojarzył tę przestrzeń doświadczania. Szara mysz, niewyróżniająca się z tłumu. Zwykła, niczego ani nikogo nie udająca. Szara a w swej szarości naturalnie piękna. Zastanowiłam się, dlaczego bycie jednym z wielu jest tak nieatrakcyjne ?
Usłyszałam w sobie odpowiedź:
- po pierwsze, mamy oczekiwania od życia aby ciągle zaskakiwało nas fajerwerkami, inaczej wkrada się w nas poczucie nudy i nieciekawości doznawania. Oczekujemy wyjątkowej miłości, wyjątkowego zawodu, wyjątkowego wyglądu i wyjątkowej roli dla siebie w życiu. Nie chcemy być w przestrzeni dawania innym prawa, zaistnieć na tej samej przestrzeni na tych samych zasadach co my. To wydaje się być karcące wobec samych siebie. Ja nie chcę być szary, więc muszę wypchnać się przed szereg aby mnie było widać. Muszę być widoczny, inaczej zginę. Tak nie ważne, że będę sam i w wiecznym oczuwaniu konkurencji, wyścigu, bo przecież inni też chcą wyprzedzić mnie. I tak do szaleństwa, ciągle ktoś prześciga kogoś a ten kto jest prześcignięty, planuje strategię aby wyjść znów na czele. Obłęd......... ale wart zachodu. Przecież jestem widoczny, choć chwilę mam poczucie sukcesu. I to błędne koło samo się nakręca. 
- po drugie, nie jest dla nas interesujące być z ludźmi na wspólnej płaszczyźnie nie wyróżnijąc się, nie dominyjąc przestrzeni i nie zalewając innych swoją energią. Zabieranie przestrzeni jest dla nas najwyższą wartością, za którą dostaje się medale. 
Władza....... ot co kręci nas od pokoleń. 
Współpraca, współdziałanie i wszelkie współ......wieje nudą. Nikt nie może zdobyć nagrody, pochwały, dyplomu ani stanąć na podium. Czy takie życie ma dla nas sens?
Nie za bardzo. Liczy się prestiż: kont, oświeceń, ilosci fakultetów, ilości laików na facebuków, odsłon na youtobee, komentarzy. 
Czy ja mam więcej niż ona? NIe? No to siup trzeba się postarać aby to zmienić. Moim marzeniem jest być najlepszym jasnowidzem w Polsce - usłyszałam kiedyś od koleżanki. OMG!!! to chyba jakiś żart- pomyślałam. No to już po ptakach, znaczy po przyjaźni. Szlak ją trafił z powodu rankingów. Bezinteresowne bycie w przyjaźni i bycie jedną z wielu, nie mogło już zaistnieć z tą osobą. A przecież ta przestrzeń ma ogromną wartość poznawania przede wszystkim siebie. Ja jestem tyle samo wart co ty......to daje spokój i możliwość prawdziwego, szczerego uczucia wobec siebie nawzajem. Lubię cię i chcę po prostu z tobą być i dać ci żyć tak jak chcesz. Nie ograniczać cię, nie strofować, nie ścigać się z tobą, tylko współtworzyć doświadczenie, z tego co razem możemy do niego wnieść.
Jeden z wielu polimerów w związku chemicznym, tworzy przecież całość i skałda się na całość. Co by to było, gdyby te polimery zaczęły ze sobą rywalizować i jeden miał chęć wywyższyć się ponad drugiego. Równanie chemiczne szlag by trafił, hi, hi, hi.... Tak jak szlak trafia dobre ludzkie życie i dobre ludzkie bezinteresowne relacje.

niedziela, 4 października 2015

Kurs metody „Delektowanie życiem” /„Delicious Life” w Londynie 16 - 18 października

Serdecznie zapraszam na kurs metody "Delektowanie Życiem"/"Delicious Life" do Londynu :)
termin kursu: 16 - 18 października
kameralna grupa do 10 osób
zapisy i wszelkie szczegóły: