KĄCIK PORAD

Jasnowidz Monika Sunflower Jakubczak.

Możesz kontaktować się ze mną:

biedronka2406@gmail.com

środa, 20 kwietnia 2016

Kurs metody „Delicious Life” w Kobylinie koło Grójca 6 - 8 maja.

Serdecznie zapraszam na kurs metody "Delicious Life"
do Kobylina koło Grójca 50km od Warszawy
termin kursu: 6 - 8 maja 2016r.
miejsce kursu: http://www.palackobylin.pl/
kameralna grupa do 10 osób
zapisy i wszelkie szczegóły:
http://metodaddw.pl/


środa, 6 kwietnia 2016

„PRZYLĄDEK SMAKU NADZIEI”.


Od wczoraj jestem na polskiej ziemi. Jakoś mi dziwnie. Dobrze, że ciepło chociaż napłynęło razem z nami do Polski. Nie ma szoku termicznego choć szok kulturowy, geograficzny i energetyczny jest.
Bajkowy i mistyczny świat za mną a przede mną powrót do pracy i tutejszych realiów życia.
Bali jednak zostanie we mnie na zawsze. Przylądek smaku nadziei. Tak, Bali to obszar, w którym widzi się dobre życie choć czasem trudne. Tam zawsze nadzieja umiera ostatnia lub wcale nie umiera. Balijskie uśmiechy, otwartość i inna filozofia życia. Tu akceptuje się go i jego mistyczny wymiar. Po raz pierwszy w życiu na tej ziemi poczułam szacunek społeczny dla mojej pracy. Balijski dukun czyli uzdrowiciel jest postacią szanowaną społecznie. Jego pracę traktuje się poważnie i nikt nie ma wątpliwości do jej zasadności. Poczułam się tam jak w domu. Przepełnił mnie smak nadziei, że od tego momentu sama zacznę darzyć ogromnym szacunkiem to co potrafię i to co robię.
Uzdrowiciel balijski i uzdrowiciel polski niby to samo a zupełnie co innego. Na razie stoję w rozkroku ale jutro być może będę dukunem w polskim wydaniu.
Na Bali ludzie przynoszą dary uzdrowicielowi aby wzmocnić jego siłę duchową. W Polsce narzekają, że muszą za wizytę zapłacić. Tam cała społeczność pracuje w energii aby szaman miał wsparcie duchowe od pozostałych a w Polsce kwestionuje się umiejętności szamana.
Na Bali kocha się przewodników, przywódców a w Polsce się ich nie lubi i kwestionuje ich uczciwość. Nie lubimy ludzi widocznych, działających, udzielających się. Na Bali oni właśnie dostają wsparcie i błogosławieństwo. Przyleciałam z Bali z nadzieją, że w Polsce będziemy wspierać ludzi a nie podkładać im kłody pod nogi mówiąc:
A co on tam wie, co on tam potrafi, co z niego za jasnowidz- jak z koziej dupy trąba i takie tam popularne powiedzenia. Prawda jest taka, że nie szanujemy się drodzy rodacy a Balijczycy mają do siebie szacunek, uśmiech, pomocną dłoń i ogromną dawkę cierpliwości oraz spokoju w sercu.
Czy wiecie, że dzieci na Bali nie płaczą, tak są kochane przez całą społeczność a ludzie starsi szanowani, bo młodzi wierzą, że zawdzięczają im wszystko?

Tak, to prawda a 95%małżeństw jest zawierana z miłości. Przylądek idealny? Raczej nie. Byłby, gdyby nie system kastowy i śmieci ale i to powoli się zmieni.