KĄCIK PORAD

Jasnowidz Monika Sunflower Jakubczak.

Możesz kontaktować się ze mną:

biedronka2406@gmail.com

czwartek, 22 grudnia 2016

Zapraszamy na warsztaty "SAMOŚWIADOMOŚCI – KIM NAPRAWDĘ JESTEM?”

Zapraszamy na warsztaty "SAMOŚWIADOMOŚCI – KIM NAPRAWDĘ JESTEM?” które odbędą się 13-15 stycznia godzina 11:00

Warsztaty te prowadzimy również przez skypa.

więcej na: http://metodaddw.pl/index.php/warsztaty-samoswiadomosci

 

niedziela, 23 października 2016

Zapraszamy na nowe warsztaty "SAMOŚWIADOMOŚCI – KIM NAPRAWDĘ JESTEM?” które odbędą się 11-13 listopada godzina 11:00

Zapraszamy na nowe warsztaty "SAMOŚWIADOMOŚCI – KIM NAPRAWDĘ JESTEM?” które odbędą się 11-13 listopada godzina 11:00

http://metodaddw.pl/

WARSZTATY „SAMOŚWIADOMOŚCI – KIM NAPRAWDĘ JESTEM?”

Na tym kursie odpowiesz sobie sam, na odwiecznie zadawane pytania:
- skąd pochodzę?
- po co tu jestem?
- kim mam tu być?
- co przyszedłem rozwijać?
- jakie jest moje zadanie?
- jaki jest mój artefakt ( moja macierzysta energia)?
- dlaczego urodziłem się właśnie w tej rodzinie?
Odzyskasz utracone potencjały, które zgubiłeś w trakcie karmicznych doświadczeń.
- poczucie własnej wartości
- własną drogę doświadczeń
- wiarę w siebie i swoje możliwości
- prawidłowe, duchowe relacje z ludźmi
- własne, duchowe doświadczanie drogi (własne odczuwanie, własne wybory, własne oryginalne szlaki, myślenie własnymi kategoriami, niestandardowe postępowanie)
- swoje talenty
- swoje imię, swój dźwięk, własny ruch ciała
- odzyskiwanie własnego duchowego ekonoma
- odczuwanie życia ( życie z przestrzeni odczuwania a nie wytwarzania emocji)
- otwarcie pola serca
Nauczysz się podstaw radiestezji, dzięki czemu, będziesz mógł badać np. miejsca, własne zdrowie, sprawdzać jakie są nam potrzebne suplementy, jaką zastosować terapię. Będziesz mógł sprawdzać, czy nie ma cieków wodnych w domu i gdzie najlepiej postawić łózko lub biurko do pracy, odkrywać własne talenty i macierzyste energie, na radiestezyjnych arkuszach.
Na warsztatach będziemy korzystać min. z elementów terapii „ PRZYSZYJ GUZIK”, będziemy malować, pracować manualnie dla rozbudzenia intuicyjnej części umysłu. Będziemy również praktykować pismo intuicyjne i wiele, wiele innych atrakcyjnych rzeczy, dla ciekawych rozwoju i siebie ludzi.
Nauczymy was widzieć i słyszeć szerzej. Nauczymy was również, odczytywać informacje z obrazów, kolorów i uwrażliwimy na przekazy miejsc przyrody. Z nami usłyszysz ziemię i to co ma ci do przekazania. Będziesz słyszał ciche „szepty”dusz przyrody i dusz ludzi, którzy staną na twojej drodze z jakiegoś ważnego powodu. Pokażemy wam techniki równoważenia i harmonizowania siebie i uwrażliwimy na potrzeby ciała, bowiem tylko współpracując z ciałem i rozumiejąc jego potrzeby, możesz realizować siebie w pełni.

Warsztaty trwają 3 dni.
Piątek - 11:00 do 18:00
Sobota – 11:00 do 18:00
Niedziela – 10:00 do 16:00

Koszt 1400 zł.

Obiadokolacja w kosztach, noclegi we własnym zakresie.

Warsztaty te prowadzimy również przez skypa.


środa, 19 października 2016

Jesienna nostalgia, czy musi się nam przytrafić?


Późna jesień się zbliża a wraz z tym, wszystko szykuje się do zwolnionego tempa życia. Aura rozleniwia swoje biopole, usypia, zamraża a my w tym wszystkim, po pięknych letnich i intensywnych dniach, nie bardzo możemy się odnaleźć w nowej, spokojnie sennej energii.
Nie możemy się w niej odnaleźć, ponieważ nie umiemy zrozumieć, że powinniśmy żyć w cyklach różnej aktywności. Nauczono nas życia na pełnych obrotach. Zawsze musimy być prężni, aktywni, młodzi, sprawni, gotowi do działań a prawda ziemi jest taka, że jej cykle dyktują nasze samopoczucie, aktywność i chęć do działania lub wprost przeciwnie, chęć do polegiwania, do sennie, leniwie spędzanych jesiennych chwil.
Nasze ciała, umysły i to wszystko co się na nas składa potrzebuje wytchnienia. Więcej snu, wieczornej filozofii, przemyśleń, dobrej i pogodnej książki prowokującej do marzeń.
Późna jesień zachęca do korzystania z ogrzanych pomieszczeń i ciepłych miękkich ubrań.
Zachęca do drzemki i otulenia ciepłym kocem przy kubku gorącej herbaty, z dobrą książką w garści. Zachęca do aktywności umiarkowanej w domach i do krótkich spacerów po chłodnej ziemi.
Spowolnić życie, odpocząć i dopasować się do warunków - to jest rozsądne i duchowe. Słuchać ciała i jego potrzeb. To nie nostalgia jesienna nas dopada, to organizm zwalnia tępo życia, wytwarza mniej hormonów dopingujących nas do aktywności. Jeśli to zrozumiemy, nie będzie nam żal, że lato odeszło a my senni jak niedźwiedzie na zimę, toczymy leniwie życie aż do wiosny.
Zgoda na naturalne cykle pozbawia nas frustracji.
Jeśli ktoś chce być aktywny przez cały rok, zapraszam w tropiki, choć i tam jest pora deszczowa i upał, który rozleniwia.
Także sami widzicie, wszędzie są cykle :) Poprzez cykle natura daje nam wytchnienie. Czy to nie wspaniałe z jej strony?



niedziela, 16 października 2016

Rozmowy z duszą...

Życie mnie zaskakuje. Dosłownie i w wielkiej przenośni.
Codzienność przynosi tyle zmian we mnie samej, a niecodzienność przydarza się w najmniej oczekiwanym momencie.
Taka oto niecodzienna historia przytrafiła się wczoraj….
Siedzę sobie z moją młodziutką przyjaciółką Madzią, rozmawiamy o życiu przy gorącej herbacie i...….
Moniu- mówi Madzia- pokarzę ci zdjęcie mojej znajomej- powiesz mi coś na jej temat?
Oczywiści, pokaż- odpowiadam.
Przyglądam się oczom kobiety na zdjęciu, i słyszę głos jej duszy: nic o mnie nie mów, mam być anonimowa i nieodkryta, ponieważ nie mam wspólnego doświadczenia duchowego z Twoją przyjaciółką. Niech idzie swoją drogą, bo moja jest inna. Nie pytaj dlaczego, bo odpowiedzi na to nie ma. Zostaw temat.
Poczułam jeszcze człowieczy smutek w jej sercu i wielki żal do życia. Zrozumiałam, że moja młodziutka przyjaciółka wychodzi z doświadczeń, które nie były jej duchowym zamiarem. I właśnie ta dusza mi to uświadomiła. Madzia w zamian - pomyślałam, będzie się łączyć z ludźmi, o tym samym duchowym trzonie. Co to będzie oznaczać w realnym życiu?
Myślę, że to cudowna informacja, która może spowodować, że życie i ludzie, z którymi będziemy go współtworzyć, będzie przebiegało w harmonii i wzajemnym zrozumieniu, tak jak kropla oceanu zrozumie drugą kroplę oceanu, bo przecież mają ten sam duchowy trzon, są jednym i składają się na jeden cel.
Wysnułam wniosek z tego doświadczenia, że nie wszystko co wybieramy, pasuje do naszej duchowej energii. I właśnie teraz wszyscy jesteśmy w procesie odróżniania tego co jest z nami spójne, od tego co jest inną obcą nam historią.

Hallo, To ja Magdalenka ;) Wczorajszy dzień był dla mnie również cudownym doświadczeniem. Wieczorem obejrzeliśmy film … Oglądając przychodziły do mnie rożne myśli. Film mieszał się z moimi własnymi wspomnieniami. Pod koniec już wiedziałam, po co go oglądam: Nie wszystko za czym gonimy w naszym życiu, jest tak naprawdę dla nas. Często, to co jest ważne dla naszego umysłu, nie łączy się z naszą duszą.


Dziś od rana malowałyśmy koła i poznawałyśmy swoje dusze. Nie kręciły nas rozmowy o butach i torebkach, sztucznych rzęsach ani wypchanych rybich ustach. Pragnęłyśmy obie poznać to, co w nas piękne, mądre i nieprzemijające. Ponadczasowe, ponad modą i ponad umysłem!
Monika i Magdalenka:)


piątek, 14 października 2016

Przyzwolenie na cierpienie- Bolerioza.

Dzisiejsza audycja poświęcona jest nie tylko chorobie o nazwie borelioza. Poruszymy w niej temat przyzwolenia społecznego na cierpienie i ogólnej tendencji do lekceważenia swojego zdrowia.
Choroba przytrafia się po coś, przynosi informację, z której powinniśmy wyciągnąć wnioski.
Gdyby ktoś z Państwa miał dodatkowe pytania, lub szukał dokładnych informacji na temat leczenia boreliozy prosimy o maile.


piątek, 7 października 2016

Jesienne safari.

Pani jesień… a może Pan jesień?
Wybrałam się na jesienne safari. Miałam na nim zamiar upolować, kilka naprawdę dobrych, klimatycznych zdjęć jesiennej duszy. Szłam z tabletem gotowym do akcji i ……
Pokrzywa, widzę ją i nie mogę się oprzeć, aby zrobić kilka fotek z królową polskich chwastów. O przepraszam, poprawię się, to przecież również królowa polskich ziół.
Przyglądam się jej, a ona taka piękna na tle pożółkłych roślin, przechyla się w mają stronę, jakby chciała mi się przedstawić.
Tak sobie pomyślałam stojąc i podziwiając: mogę być jak ta pokrzywa, parzyć i odstraszać od siebie życie. Dawać stały komunikat: Nie podchodzić, bo poparzę !
Mogę być jak ten kujący owoc, na jesiennym tle, który zwisa sobie na wijącej się lianie. Był piękny, nie mogłam się oprzeć, aby nie zrobić mu jesiennego portretu.
On też nadawał komunikat światu: Nie zbliżaj się mam ostre kolce! Nie zapraszam cię do bliskości. Pomyślałam: taka jego natura.
Nagle, przeleciał mi nad głową motyl, jesiennie ubarwiony i piękny. Wzbudził zachwyt i potrzebę przyglądania mu się w zachwycie. Leciał, przysiadał, znów leciał i znów przysiadał a ja zahipnotyzowana wodziłam za nim oczami. Pomyślałam sobie wtedy: mogłabym być jak ten motyl, piękny, zwiewny, wolny. Wzbudzałabym zachwyt i przyjemność oglądania.
Piękno to natura motyla, tak jakby całym sobą zapraszał – Patrz na mnie i zachwycaj się. Zostałem do tego stworzony, aby cieszyć oczy wielobarwnością i lekkością bytu.
Pomyślałam jeszcze: każdy ma wybór z jaką własną naturą chce kroczyć przez świat. Czy chce być pokrzywą, żyjąc w lęku i nieufności? A może chce być kującym owocem, który kuje i zniechęca do kontaktów, a może chce być pięknem w czystej postaci zwiewnego i wolnego motyla, który zachęca i wabi swoim powabem?
Zadałam sobie w myślach pytanie: jaka jest moja natura? Chciałabym aby była motylem, ale prawda jest taka, że mam i pokrzywę w sobie i klujący owoc.
Jak już zaufam światu, a wierzę głęboko, że kiedyś nadejdzie taki dzień, będę już tylko pięknym i wolnym od lęku motylem...







środa, 21 września 2016

WOLNY DUCH NIE MA IDOLI...

KIM JESTEM ?

Od kilku dni chodzi za mną myśl: kim jestem, co lubię, jakie są moje potrzeby, jaka jest moja prawda i jaki jest mój azymut, dokąd i jak mam iść?
W głowie tyle prawd - obcych, zasłyszanych. Każdy ma swoje zdanie na mój temat, co powinnam a czego nie. Jak dojść wśród tylu głosów do tego, co jest słuszne dla mnie?
Panie Boże kim ja jestem?

- Nigdy się tego nie dowiesz, dopóki nie staniesz przed lustrem prawdy, i w odwadze spojrzysz w swoje odbicie.
- Przecież to łatwe…- myślę sobie podrygując nóżką w radości.
- Nie dla każdego i nie w każdym momencie - łagodnie odpowiedział Bóg.
- Jak to?- pytam zaciekawiona coraz bardziej.
- Ludzie bawią się w kopiowanie, naśladowanie ale to są „igraszki z diabłem”. Wszystko widzą w skrzywionym zwierciadle, jak w wesołym miasteczku w namiocie cudów. Wykrzywione, skarykaturowane, nieprawdziwe. Bawią się ze sobą w nieprawdę.
Stanięcie przed lustrem to nie lada wyczyn. Spojrzeć sobie prosto w twarz i zobaczyć coś zgoła innego niż myśleliśmy, że zobaczymy - to wymaga śmiałków.
Kiedy zostawione zostaną twarze idoli, przewodników, autorytetów, obnaży się wreszcie nasza twarz - ta indywidualnie piękna, kreatywna, pomysłowa i na miarę uszyta.
Wtedy dopiero będziesz bawić się swoim wizerunkiem, swoją sztuką życia i będziesz szczęśliwa.
Nieszczęściem każdego jest to, kiedy zostawiamy swoją twórczość i przez kalkę udajemy kogoś kim nie jesteśmy. Bycie sobą wymaga odwagi, polotu, śmiałości a przede wszystkim słuchania się siebie i pójścia za własnym azymutem. To co jest prawdą dla jednego, nie musi być prawdą dla drugiego…

WOLNY DUCH NIE MA IDOLI...






piątek, 16 września 2016

Warsztaty terapii zajęciowej "PRZYSZYJ GUZIK" 8 października

Niebawem następne spotkanie terapii zajęciowej" PRZYSZYJ GUZIK".
Październik, jesienny miesiąc pełen mieniących się barw liści, chłodnych dni a na warsztacie " PRZYSZYJ GUZIK" gorąca atmosfera, kolorowe malowane koła, pełno odzyskanych guzików przyszytych do życiowego płaszcza, domowe jedzenie i wspaniała duchowa atmosfera.
Osiem godzin spotkania ze sobą, odzyskiwania tego, co niezbędne, aby ułożyć sobie wspaniałe życie, zgodne z tym kim jesteśmy.
Jest jeszcze kilka wolnych miejsc. Może czekają na ciebie? Może to Ty właśnie zasiądziesz z nami przy biesiadnym stole? Może to Ty będziesz autorem kolejnych kolorowych kół swojego życia?
Zapraszamy Monika Sunflower Jakubczak i Jarosław Jakubczak.

środa, 14 września 2016

Myśl o tym czego chcesz.

Pozytywne myślenie - banał czy podstawa tworzenia rzeczywistości, której chcemy doświadczyć?

Kiedy Bóg przechadzał się zmęczony nic nie robieniem, zobaczył piękno oczami swej wyobraźni.
Wykrzyknął wtedy z głębi siebie: jaki to cud widzieć rzeczy pięknymi, zanim jeszcze powstaną!!!
Kiedy wypowiedział te słowa, piękno stało się ciałem.





sobota, 10 września 2016

Prostota przydarza się każdemu z nas.

Zaglądając do lodówki zobaczyłam braki. Nie mam tego... nie mam owego... Jak ja zrobię coś pysznego do jedzenia, tylu składników mi brakuje?
Gapię się w nią jak sroka w gnat z nadzieją, że nagle, jak za dotknięciem różdżki, pojawi się w niej bogactwo, z którego będę mogła wyczarować na śniadanie niebanalne danie. Ale nie wydarza się cud. Zamykam ją i siadam rozczarowana na fotelu w salonie. Biorę się do spisywania listy zakupów. W międzyczasie, mój wzrok pada na małe koktajlowe pomidorki, które leżą bezgłośnie na zielonym talerzyku. Mrugają oczkiem, podrygują wesoło, jakby dawały mi jakieś znaki. Ale dlaczego one tak wywijają?

Spisuję pierwszy produkt do kupienia a w głowie pojawia się myśl, idę za nią. Odsuwam szufladę i eureka! Jest pomysł. Ugotuję na sypko kaszę gryczaną, posypię ją suszonymi pomidorkami z czosnkiem, poleję oliwą z awokado, posolę, dodam szczyptę świeżo mielonego pieprzu, posypię posiekaną natką pietruszki i obok położę tańczące koktajlowe pomidorki.
Mniam… ślinka poleciała mi na samą myśl.
O liście zakupów zapomniałam. Wzięłam się za gotowanie, kreowanie i ozdabianie.
Jak wyszło? Wspaniale, smacznie, aromatycznie i prosto!!!


Miłego dnia pełnego prostoty i kreacji czegoś z niczego:)

niedziela, 4 września 2016

Wszyscy mamy talenty...

Bóg dał nam ręce pełne możliwości…
Bóg dał nam głowę z wyobraźnią i pomysłami…
Bóg dał nam serce aby kochało i odczuwało…
Bóg dał nam wszystko co potrzebne aby być wyjątkowym, odmiennym i dopełniającym…
Bóg dał nam usta, głos i słowa aby pisać, mówić, śpiewać, głosić…
Bóg dał nam rozum aby go używać…
Bóg dał nam ciało aby żyć, dotykać, smakować…
Bóg dał nam innych aby cieszyć się ich obecnością…
Bóg dał nam życie aby dzielić się nim z drugim człowiekiem…
Bóg dał nam talent aby w miłości codziennej głosić jego geniusz...




środa, 31 sierpnia 2016

Głos Duszy...


Najnormalniej w świecie czasem trzeba zamilknąć i uznać mądrość każdej osoby, do której kiedyś kierowaliśmy naprawiające i poprawiające słowa. A jeśli się już odezwiemy, to tylko po to, aby ją podlać i pokazać jak piękna i rozważna jest jej dusza. Jak wiele wie, czuje i może.
Dusza zawsze wspiera myślą, mową i uczynkiem, więc mów duszą, a nie ustami.
Pamiętając, że ludzie mają dosyć cierpienia w sercach, aby jeszcze dodawać im trosk, będziesz ich uzdrowicielem.



wtorek, 30 sierpnia 2016

Miłość...




Kochać, to być szczerze zainteresowanym obiektem miłości.
Przystanąć przez chwilę i dać czas i uwagę. Tę uwagę prawdziwą, która chce wiedzieć i widzieć.
Przytulić, wziąć na kolana, spojrzeć głęboko w oczy i pobłogosławić.
Być jakby w jednej płaszczyźnie doświadczania, blisko i z własną potrzebą i chęcią kochania.
Patrzeć i zachwycać się, dostrzegać piękno we wszystkim, w każdym najmniejszym geście, ruchu…
Miłość nie potrzebuje słów, miłość jest w nas, w środku, w trzewiach, w każdej komórce.
Miłość to miejsce w twoim domu, w twoim sercu, w twoich myślach, w twoich oczach.
Miłość to energia otulenia, która nie potrzebuje słów, nie potrzebuje pozornych gestów.
Miłość nie odkłada na później. Miłość reaguje natychmiast. Jak widzi, że chce ci się pić, leci i robi herbatkę nie proszona. Miłość odczuwa, czuje, wie, wybiega myślami jest empatyczna, intuicyjna i zawsze krok przed nami.
Miłość nie chowa urazy, miłość zaczyna każdy dzień od nowego wiersza.
Czy ty jesteś miłością?



niedziela, 28 sierpnia 2016

Może właśnie miało mi nie wyjść...


Nie wyszło mi to co zamierzałam.
Niepokój, zniechęcenie, pytanie – dlaczego?- nasuwało się jedno po drugim.
Cały ciąg, który przerwała myśl: wszystko ma sens, choć nie rozumiesz go od razu. Przyszłość, przyniesie wyjaśnienie, a w następnej chwili, ta sama przyszłość przyniesie ci w darze ulgę, że to się nie stało.
Zrozumiałam jeszcze jedno - idąc z duszą nie wydarzy się drugi raz to, co nabrało pełnej formy, za pierwszym razem.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaufać i zawierzyć, że wszystko jest w idealnej perfekcji.




Natura...

 

W każdym z nas jest coś pierwotnego, takiego co pod największą ilością zabiegania i braku czasu woła, i nie daje o sobie zapomnieć. Nasza natura. Pierwotna, instynktowna i intuicyjna. Kiedy choć na chwilę przebije się jej głos i zyska naszą uwagę, jedziemy do lasu, nad rzekę, nad morze.
Idziemy do parku lub na łąkę. Ciągnie swój do swego, natura do natury. Jak się już przyciągnął, staje się cud. Cud doznania ukojenie, odprężenia. Po powrocie do świata, mamy więcej sił do tego aby ponownie żyć.
Prawda jest taka, że przyroda jest naszą naturą, cichą, prostą, bez emocjonalną, niepamiętliwą, przyjmującą i jeszcze do tego jak zapytasz – dającą mądre odpowiedzi.
Jak siądziesz pod drzewem, które cię przywoła nie czujesz obrazy, zazdrości, dwulicowości. Czujesz prawdę. Drzewo jest drzewem i ma stałą naturę, nic go nie trzęsie, nie przytłacza.
Jest, żyje, współtworzy, myśli ma czyste. To uspakaja i regeneruje.







czwartek, 25 sierpnia 2016

SZCZERZE UŚMIECHAJ SIĘ DO ŻYCIA…


O tak, tak...szczerze uśmiechaj się do życia – słyszę głos mojego Boga w głowie.
Dlaczego?- pyta mój wątpiący umysł, który chce mieć ze wszystkiego korzyści i tym razem też ma w pytaniu taką intencję - co ja będę z tego miał? Roześmiałam się, kiedy tylko to pytanie powstało w mojej głowie. Kochany i tak cię uwielbiam - powiedziałam czule – ale może dałbyś już spokój. Nie we wszystkim musimy mieć korzyść, śmiej się po prostu razem ze mną dla samego śmiania.
No, nie wiem – odpowiedział, ale buzię miał już w uśmiechu od ucha do ucha.
I jak? – pytam z zaciekawieniem. To ma sens- odpowiedział - to jednak ma sens i korzyść!
Tak a jaką?- ciągnę dalej. Kiedy się uśmiecham, jestem spokojny o twoją przyszłość- odpowiedział – a ja ucałowałam go w sam środek jego mądrości, mówiąc: KOCHAM CIĘ !!!!






środa, 24 sierpnia 2016

Podziel się...


Czasem wydaje się, że człowiek nie ma żadnej wartości. Patrzy w lustro przy codziennym myciu zębów i nie widzi w nim nikogo kim chciałby być. Tu poprawić- myśli - tam naciągnąć a te oczy jakoś nieszczere i podpuchnięte…
A nie daj Boże, jak pomyśli o sobie: jaki jestem fajny i mam tyle w sobie do podzielenia się ze światem. Zaraz nasuwa się następna myśl: nie wypada się chwalić, a za nią następna: trzeba być skromnym, to inni mają ciebie docenić i powiedzieć ile jesteś wart.
Tak się myślało przez lata, ale dziś proponuję nieśmiało, dać sobie zezwolenie drogi czytelniku, aby pochwalić się światu tym, co masz najlepszego a ukrywanego z różnych powodów. Mów o tym proszę... wykaż entuzjazm... i pasję a zobaczysz…
Któregoś dnia, staniesz kolejny raz przed lustrem myjąc zęby i usłyszysz w głowie: dziś kochany zrobimy jeszcze jedna wielką rzecz i osiągniemy sukces, bo jesteś WIELKI. Potem napłynie kolejna podlewająca myśl: zamierzam cieszyć się życiem i mówić innym, co mnie nakręca do życia. Moja pasja to…
Nagle okaże się, że wokół ciebie jest mnóstwo ciekawych ciebie ludzi. Dlaczego? Bo sam zainteresowałeś się swoją pasją mówiąc o niej innym. Stała się dla ciebie samego atrakcyjna, cenna i godna uwagi, więc pójdziesz za nią i staniesz się spełnionym, szczęśliwym i podążającym za sobą człowiekiem.
Więc co, zaczynamy? Dlaczego nie...





wtorek, 23 sierpnia 2016

Przyszedłeś tu z misją...


Tak sobie siedzę i myślę: czy każdy ma po co żyć?
Ale za chwilę, zanim jeszcze postawię znak zapytania pojawia się olśniewająca swoim blaskiem myśl: Jasne, że tak! Każdy ma misję – kochać ludzi i dzielić się z nimi tym, co talentem i iskrą Bożą zwą.
A jaka jest Twoja misja?

https://www.facebook.com/imaginationstu/



Warsztaty terapii zajęciowej ...

http://metodaddw.pl/





Na rozstaju dróg...



Odzyskać kolory.

Można wiele rozumieć w życiu ale nigdy nie jest tak, że rozumiemy wszystko do końca.
Zawsze jest pewna pula informacji przed nami zamknięta. Byłoby nudno, gdybyśmy od samego początku świadomego życia wszystko o nim wiedzieli. Co by to było, gdybyśmy byli tak mądrzy, elokwentni i wszystkowiedzący? Nie byłoby pewnie naszego rozwoju. Wszechświat, prawdopodobnie sam nie wie wszystkiego o tym, czym jest i co wykreuje za chwilę albo za wieczność, bo może dla niego chwila to dla nas wieczność właśnie.
Jadąc na Bali nie wiedziałam, że pokocham upał, mie goreng( potrawa zresztą przepyszna) , balijskie kakao, balijską kawę i co najważniejsze kolory, które na Bali aż przytłaczają pięknem swojego nasycenia. Te kolory właśnie przypomniały mi, jak kiedyś, jako dziecko uwielbiałam amarant, karminową czerwień, turkus, żółcie i wszelkie pstrokacizny a Pippi Långstrump w swoich pasiastych skarpetach wprawiała mnie w zachwyt. Utraciłam radość z kolorów gdzieś, kiedyś w drodze do dorosłości. Słysząc nie wypada... ten kolor oznacza infantylność a ten oznacza to... Przestałam się nimi cieszyć. Ze wszystkiego rezygnowałam na korzyść panującej mody i ogólnie przyjętych norm ubierania się stosownie do pory roku, zawodu i wieku. Umarłam jako kolorowy ptak, ale Bali…tam ożyłam, przypomniałam sobie swoją kolorową i uśmiechniętą naturę. Tam niczego się nie bałam...nosiłam barwne sukienki, apaszki, piłam kolorowe soki, wręcz krzyczałam całą sobą jak kolorowa papuga. Przyleciałam do Polski, a Balijskie kolory wybrały się ze mną. Dziś jestem barwna, już chyba bardziej nie można nasączyć się wielobarwnością. A może można, kto to wie? Nigdy nie wiesz o sobie wszystkiego przecież. Jutro może przynieść nową twoją odsłonę. Czy to nie cudowne drogi czytelniku, że możesz odzyskać to co dawno utracone?






sobota, 20 sierpnia 2016

FALAFEL...

Weszłam do Tureckiego baru na falafela……
Mniam… uwielbiam i często robię sobie przyjemność kupując go co i rusz w innych miejscach. Fascynuje mnie jak różnią się smakiem. Przecież to ciągle ten sam falafel, ale każda dusza zrobi go po swojemu. SĄ PYSZNE, KAŻDY W SWOIM NIEPOWTARZALNYM DIZAJNIE.
Wczoraj weszłam do baru, gdzie Pan z ciemną karnacją i wielkimi krowimi oczami, przywitał mnie takim uśmiechem, że aż pomyślałam czy ja to ja? Co jest we mnie takiego, że tak się szczerze uśmiechnął? Poprosiłam o falafel i to w wersji najbardziej pikantnej, a on jeszcze szerzej uśmiechnął się i zapytał - kobieto skąd jesteś? A ja trochę zbita z pantałyku odpowiedziałam - jak to skąd stad… z Polski. 
Mój turban na głowie i ciemna skóra, podobna do jego odcienia sprawiły, że poczuł się pewnie jak w domu, ale ja wiem też, że to ja różnię się od innych, którzy tam przychodzą na falafela. I to go uradowało... 
Kolorowy ptak, inny niż ten, który wejdzie za chwilę. 
Ciesz oczy drogi czytelniku innych ludzi, właśnie swoją odmiennością.
Pięknie się różnić.


KIEDYŚ, KTOŚ POWIEDZIAŁ…...


Kiedyś ktoś powiedział: „Szczęśliwy ten, kto spotka w swoim życiu podobnie myślących i odczuwających świat”. A ja przeczytałam te słowa umieszczone na pięknym obrazku, kilaka lat lub kilkadziesiąt później. Kto by to liczył, kiedy wypłynęły z głowy mędrca?
Pięknie wybrzmiały ale…. 
Pomyślałam – Boże jakie to nieszczęście żyć wśród swoich klonów! Nic nie zainspiruje, nic nie podnieci i nic nie zachęci do poznania siebie z innej strony. Toż to maja twórcza i poznawcza śmierć - oczywiście z przymrożeniem oka. 
Kiedyś, gdzieś przeczytałam również i takie słowa : „ Nieszczęśliwy ten, co ma tych samych przyjaciół przez całe życie”. Wtedy tego nie zrozumiałam. Obruszyłam się nawet, jak ktoś mógł napisać taki nonsens. Ale dziś, moja prawda jest przy tych słowach właśnie, bowiem na ten moment chcę różnorodności, wielobarwności i inspiracji. Chcę z pełną świadomością taplać się w różnicach. Okres, kiedy chciałam bliźniaków, skończył się - myślę że bezpowrotnie. Teraz chcę wyzwań, które przyniosą różniących się ode mnie ludzi. 
Kocham was podobnych sobie, rozumiem jak nikt inny, bo przecież ty to ja ale inspirują mnie ci, którzy są zgoła odmienni. Kocham ich tak samo mocno jak siebie i ciebie kochany bliźniaku...
Po prostu teraz uwielbiam różnice i chcę pięknie się różnić. Po co ? Myślę, że w tej różnorodności znajdę swoje nowe strony, pasje, inklinacje i co tam jeszcze? Nie wiem, to się okaże:)

LUDZIE...


Wokół nas jest tysiące ludzi a może nawet miliony. Anonimowo przechadzają się swoimi ścieżkami. Czasem trącą nas w ramię a czasem zaczepią pytając – przepraszam, która jest godzina?
Jedni idą, inni płyną, jeszcze inni szybują. Każdy z nich ma przewodnią myśl. Tak, taki temat główny, który siedzi w głowie i inspiruje do …życia... 
Niektórzy z nich siedzą na ławce z piwem od samego rana i myślą: jaki ten świat jest dziwny. Ludziska lecą gdzieś, spieszą się, chcą mieć i być a ja siedzę.
Nie mam nic- o przepraszam- mam piwko i nic nie muszę…może trochę żal, że nie muszę a może to wolność, którą wybrałem w dość ekstremalny sposób?
Jak to jest Panie Boże? Co ja tu robię na tej ławce z rana, z piwkiem w ręku? Czy marnuję życie?
A Pan Bóg szepcze mu do ucha: Kochany Henryku….ty przeżywasz swoje życie tak, jak ci w głowie gra….jak zagra inaczej to i życie będzie grało inaczej. Siedzisz na tej ławce, pijesz piwko i obserwujesz przechodniów, łapiesz ich myśli, spoglądasz na każdą przechodzącą kobietę z przelotnym zastanowieniem: O !, ona mogłaby być moją miłością. I siedzisz dalej, czas mija a ja niczyja…...Siedź sobie, siedź a z tego siedzenia może wyniknąć wielka rzecz. Jaka?- pyta Henryk swojego Boga- możesz postanowić w pewnej chwili, że chcesz aby twoja wolność wyglądała inaczej…….


Słowiańskie myśli - Koniec cyklu i nowy początek


poniedziałek, 15 sierpnia 2016

THE MIRACLE MORNING…..

Nawet nie wiemy, jak ważny jest początek dnia. Jak ważne jest, aby za niego dziękczynić zanim się na dobre zacznie. Jak ważnym jest również to, aby wierzyć, że będzie wspaniały i dostaniemy od niego to, czego nam naprawdę potrzeba. Trzeba nam również wiedzieć, że błogosławienie innym ludziom z samego rana, tworzy nad nimi parasol naszej miłości na cały dzień. Przez to są piękniejsi, mądrzejsi, silniejsi, lepsi i mają piękny oraz udany dzień a my z nimi możemy cieszyć się tym wszystkim. Błogosławienie sobie i innym z samego rana jest jak śniadanie- ponoć najważniejszy posiłek w ciągu dnia, który daje nam siłę do działań.
Niech ranne błogosławienie i dziękczynienie stanie się naszym nowym nawykiem:)

Mam dla ciebie, najdroższy człowieku, aromatyczną herbatkę i kwiat miłości...
Błogosławię Twój dzień z samego rana…..
Cudownego czasu kochanie!

Podaj dalej:)


Mężczyzna


piątek, 12 sierpnia 2016

Terapia "PRZYSZYJ GUZIK"

Wszechświat jest zawsze po mojej stronie….
Po raz kolejny przekonałam się o tym na ostatnich zajęciach grupowych „Delicious Life”, że wszechświat zawsze jest po mojej stronie. Wspiera mnie i dostaję od niego to czego naprawdę mi trzeba na daną chwilę.
Tym razem przysłał mi wspaniałe kobiety, z którymi mogłam przeprowadzić na żywo prototypowe zajęcia nowej terapii „Przyszyj guzik”.
Brakowało mi jednego puzzla układanki w mojej głowie aby zakończyć fazę eksperymentowania - pewności, że działa na innych tak samo jak na mnie i na całą moją rodzinę.
Kobiety, które przybyły – to różne kolorowe ptaki. Każda wyjęta z innej bajki, z innymi pięknymi i mądrymi umysłami. Dały mi dowód na to, że metoda „Przyszyj guzik” działa, a w trakcie zmienionego stanu świadomości na potrzeby terapii już nigdy się z niego nie wychodzi. I to był cud, tego nie wiedziałam ale już wiem. Jak świadomie zechcesz zmienić stan percepcji to on już z tobą zostaje na stałe. Raz uruchomiony nie znika, znika za to twoje stare postrzeganie życia. Bezpowrotnie! Już nie możesz kontynuować w zmienionym stanie świadomości starego życia. Nie ma takiej opcji!!!!
Wychodząc od nas w zmienionym stanie postrzegania i z odzyskaną pewną pulą własnej energii, talentów i potencjałów już nie jesteś tym samym człowiekiem zanim przekroczyłeś próg naszego życia. My nie jesteśmy tymi samymi ludźmi od momentu, kiedy ty przekroczyłeś nasz próg.
To pierwsza taka terapia, która działa na zasadzie symbiozy, każdy z nas zyskuje. Każdy z nas samorealizuje siebie. Nie ma mowy o wypaleniu terapeuty ani terapeutyzowanego. Wszyscy mamy jeszcze więcej zapału do pracy.
Zobaczcie sami jaka siła płynie z obrazów namalowanych w zmienionym stanie świadomości i jaką siłę zyskało pomieszczenie, w którym odbyła się terapia. To jest niewiarygodne. Sama jestem zaskoczona jak wielką moc ma to narzędzie pracy.
Zresztą…... taka jest też prawda, że odkryłam go i opracowałam wraz z mężem, właśnie kiedy sami byliśmy w innym stanie świadomości. Tylko wyjście poza logiczny umysł daje genialne rozwiązania i genialne nowe metodyki pracy uszyte na miarę współczesnych czasów.
Serdecznie zapraszamy na naszą nową stronę internetową DUCH ZIEMI The Power of Silence i pobłogosław nasze marzenia :)