KĄCIK PORAD

Jasnowidz Monika Sunflower Jakubczak.

Możesz kontaktować się ze mną:

biedronka2406@gmail.com

wtorek, 22 listopada 2011

TYLKO WTEDY KIEDY ŚWIECISZ SWOIM ŚWIATŁEM MOŻESZ BYĆ SZCZĘŚLIWY.

Samo życie dostarcza mi ostatnio tematów do postów. Klienci, którzy przychodzą, moje własne poczynania i przemyślenia, sąsiad zza ściany i pies, który wyje całymi dniami zamknięty w mieszkaniu na przeciwko.
Ot życie. Tylko jakie to życie?
Programy niskiej samooceny, negatywne myślenie o sobie, umniejszanie własnej wartości, realizacja cudzych ścieżek życiowych i oczekiwań innych osób, naciski społeczne, polityczne, wytyczne religijne, dogmaty, fałszywe przekonania i inne.
To jakiś obłęd. Czy ktokolwiek  z nas wie kim jest naprawdę?
Jakie jest jego wewnętrzne światło?
Po co tu jest?
Co mu sprawia radość?
Do czego ma talent i pre dyspozycje a gdzie jest kulą u nogi?
Jeśli czytasz ten post to pewnie jesteś w drodze do poszukiwania samego siebie. To nie wstyd ani opóźnienie w rozwoju, to najlepsza dla ciebie pora.
Kiedy robisz coś wbrew sobie obniżają się twoje wibracje osobiste, zaczynasz cierpieć, chorować, uciekać w głąb siebie. Następuje zamykanie na wszystkich płaszczyznach. Unikasz ludzi i siebie. Zapadasz się w jakąś bliżej nie określoną otchłań. Toniesz, zatracasz i słychać tylko twoje łkanie. Czujesz,że giniesz a twoje naturalne światło, twoja istota gaśnie.
Jeśli idziesz swoją ścieżką realizując siebie, jesteś szczęśliwy, podniecony, ciekawy jutrzejszego dnia, ludzi.
Twoja otwartość na wszystko co się wydarza ciebie samego zaskakuje. Promieniejesz a ludzie wokół ciebie z zadziwieniem dokonują zmian u siebie w życiu i sami nie wiedzą dlaczego. A to TY, TY jesteś katalizatorem ich zmian tylko dlatego, że świecisz swoim światłem.
Często ludzie wykonują zawód, który jest z nimi w antagonizmie. Ich wibracje kompletnie nie pasują do wykonywanej pracy.( Spotkałam w swoim życiu np. wegetariankę , która sprzedawała hot dogi. Czy to nie absurd? uzdrowiciel duchowy jako agent ubezpieczeniowy, porażka) Ci ludzie umierają każdego dnia, kawałek po kawałku a ich światło ledwo się żarzy.
Żyjąc z ludźmi, którzy nas tłamszą, krytykują, karzą, zastraszają, mają wrogie do nas nastawienie również bladniemy, gaśniemy, jesteśmy smutni, zdołowani. Żyjąc z siewcami lęku, strachu i przemocy pod jednym dachem umieramy nie tylko fizycznie chorując na depresje, nerwice i inne ale umiera nasza dusza kawałek po kawałku.

Proszę odszukaj siebie, wejdź na swoją drogę i nigdy nie daj się z niej zepchnąć ani sobie ani innym.

TYLKO ŚWIECĄC SWOIM ŚWIATŁEM MOŻESZ BYĆ SZCZĘŚLIWY I SZCZĘŚCIE ZASIAĆ U INNYCH.

Zawsze dokonuj wyborów w zgodzie ze sobą.


Weź wahadło i sprawdź na skali od 0 do 100% na ile idziesz własną drogą, na ile realizujesz siebie, na ile świecisz własnym światłem a na ile idziesz drogą lęku, strachu i samozagłady?
Taki eksperyment, który otworzy ci oczy.
Bądź ze sobą szczery przy odczytach, nie bój się prawdy. Masz szansę to zmienć i żyć swoim życiem a właściwie je odzyskać.

Z pozdrowieniami i uściskami wasza Biedrona.