Dziś jest nowy dzień "Wniebowstąpienia Pana Naszego".
Co to w ogóle oznacza?
Samo wniebowstąpienie, to proces oświecenia człowieka. To jakby lampka w głowie, rozświetliła mroki średniowiecza w sposobie myślenia o nas samych.
"Pan Nasz", to synonim kreatywnej, twórczej istoty w nas, ukrytej pod gruzowiskiem przekonań, którymi karmiono nas przez całe pokolenia o naszej bezwartościowości, małości i niezdolności do wielkich czynów. Jesteś mały, mierny, grzeszny, upadły, skalany. Na potrzeby panowania nad Tobą i zamknięcia Cię w pewnych ramach, które miały zapewnić nielicznym sukces, byłeś martwy. Martwy jako człowiek, jako istota, jako kreator. Narzucono Ci kraty na Twoja wolność myślenia, tworzenia i bycia.
Włożony do rzeczywistości wirtualnie stworzonej przez wielką mistyfikację i oszustwo, stałeś się bezwiednie jej częścią. Grasz w nie swojej grze a upierasz się , że inaczej nie można. Przecież masz kredyty, obciążoną hipotekę, dzieci, które musisz wykształcić w dobrych szkołach i siebie na uwadze jako schorowanego starucha na utrzymaniu państwa.
Jakie to smutne, co daliśmy sobie zrobić. Włożyliśmy się za życia do trumien, bez odrobiny buntu, sprzeciwu i zastanowienia. Rodzice nas uśmiercili, my uśmiercamy swoje dzieci a dzieci nasze, swoje.
To koło nie ma końca? Zaklęty krąg zaczyna jednak pękać, powoli, sukcesywnie, delikatnie. Wypadają pojedyncze sztuki składające się na całość, będzie ich coraz więcej i więcej, aż koło "Samsary" się rozpadnie.
Dokądkolwiek pójdziesz z tobołkiem przegranych spraw ze starego życia, zbudujesz za ich pomocą sukces w nowym świecie. Przegrane stare to wygrane nowe. To co utraciłeś zostanie ci oddane.
Niestrudzeni autsajderzy budują teraz dla nas mosty, którymi w przyszłości przejdziemy na drugą stronę, gdy nasza "Samsara" się rozpadnie. To dzięki nim, ich wiedzy i odwadze będzie nam łatwiej dogrzebać się do własnej istoty.
Czy możesz powiedzieć, że szanujesz autsajderów z czystym sumieniem?
A może jest Ci nie na rękę, że pokazują Ci absurd tego świata, wybijając Cię z dobrego samopoczucia?
To jest niewygodne, kiedy ktoś obnaża nasze ułudy i prowokuje do zmian. Jak to mówią: " uderz w stół a nożyce się odezwą".
Nie lubisz autsajderów ale oni lubią siebie i to wystarczy aby Twoje losy też uległy zmianie.
To nic, że dziś się wyśmiewasz, szydzisz - to twój lęk prze Ciebie przemawia. W głębi duszy darzysz ich szacunkiem i jesteś im wdzięczny, że karczują Ci drogę, którą Ty kiedyś, być może przejdziesz wygodnie i bezpiecznie. Dlatego też zamiast krytykować, zdejmij czapkę i wyraź dla nich szacunek.
Ty to Oni a Oni to Ty w przyszłości.
"Onasis".
ps. Koło Samsary http://pl.wikipedia.org/wiki/Sansara