KĄCIK PORAD

Jasnowidz Monika Sunflower Jakubczak.

Możesz kontaktować się ze mną:

biedronka2406@gmail.com

piątek, 15 kwietnia 2011

ZNAKI NA CIELE CZYLI PODPROGOWE TATUAŻE.

W swoim życiu dotknęłam wielu terapii niekonwencjonalnych i  konwencjonalnych. Jedne ciekawe inne mniej. Jedne skuteczne inne nie bardzo ale jedno co mogę powiedzieć dziś to to, że one wszystkie otworzyły mi szeroko oczy na temat związany z pamięcią ciała. Tak, tak moi drodzy to nie jest żart ciało ma pamięć i to jest bezsprzeczny fakt.
 Kiedy byłam na studiach pedagogicznych uczyłam się, że podświadomość jest takim bankiem informacji o wszystkich wydarzeń z naszego życia. Udowodniła to skutecznie hipnoza. Za pomocą tej metody można odtworzyć bardzo szczegółowo różne wydarzenia z życia człowieka. Wtedy była w modzie  psychoanaliza z  Zygmuntem Froidem i Carlem Jungiem i nikt  nie poruszał tematu, że nasze ciało również ma pamięć i gromadzi informacje we wszystkich organach do niego należących.
 Ciało jest jak twardy dysk komputera, zapamiętuje dosłownie wszystko co się w naszym życiu wydarzyło. Pamięta  detale od momentu poczęcia : słowa, emocje, uczucia. Jest jak otwarta księga akaszy.
Wiedzę o mądrości ciała  zdobywałam przez doświadczenie w pracy z klientami jako jasnowidz - bioterapeuta ale również pracując nad sobą poprzez medytację. Kiedy przychodzili klienci z różnymi schorzeniami lub blokami widziałam ich źródło w ciele w postaci przeróżnych symboli. Były to energetyczne stygmaty, tatuaże,  przedmioty, kolory.
   Bardzo dziwne doświadczenie,  nie rozumiałam tego i nie miałam pojęcia co mogę  zrobić w związku z tym co widzę. Postanowiłam poszerzyć swoją wiedzę  i tak trafiłam na DIANETYKĘ , ONE BRAIN oraz uwalnianie  HUNĄ.   Metody  te pokazały mi, że ciało ma pamięć a nasze choroby czy blokady  mogą być spowodowane sytuacjami, które w życiu przeszliśmy. Aby być zdrowym nie wystarczy wyrównać energię metodą bioterapii, akupunktury, masażu energetycznego ale trzeba  uwolnić traumę z ciała . Uwolnić wszystkie emocje, które się w ciele skumulowały a przede wszystkim zacząć od świadomości, że je w ciele mamy. Wtedy dopiero terapia jest skuteczna.
Praca z ciałem ma olbrzymie właściwości terapeutyczne, usuwając bloki energetyczne zachodzi efekt domina. Ruszamy jeden element i leci cała reszta. Wszystkie ciała subtelne zostają również uzdrowione.
Mało osób wie, że słowa, które wypowiadamy do innych mają moc. Mogą wzmocnić  człowieka  lub zablokować jego rozwój. Mogą podlać człowieka lub doprowadzić do jego uschnięcia. Słowa - małe, energetyczne, fonetyczne formy pozostające w naszych ciałach jako wzory, znaki i podprogowe tatuaże.
To właśnie widziałam wielokrotnie w swojej pracy, byłam też naocznym lub nausznym świadkiem jak te znamiona powstają. Parę dni temu widziałam drastyczne odnoszenie się człowieka dorosłego do dziecka i zobaczyłam jak energetyczne stemple blokują mu życie. Postanowiłam poruszyć ten temat ku przestrodze a może ku uświadomieniu.
Teraz opiszę jak to działa na przykładzie z życia prawdziwej  postaci z krwi i kości. To naprawdę się zdarzyło.

Było ciepłe, słoneczne popołudnie. Słońce delikatnie zaglądało do pokoju małej dziewczynki przez uchylone zasłonki. W domu było spokojnie i cicho. Nikt z dorosłych jeszcze nie przyszedł z pracy do domu więc mała Monisia miała czas tylko dla siebie.  Uwielbiała bawić się w szkołę. Rozłożyła małą tablicę na środku pokoju, w rzędach usadowiła wszystkie swoje lalki i misie. Rozłożyła przed nimi kartki i wcześniej zebrane z całego domu długopisy i ołówki. Czuła wielką ekscytacje, przecież zaraz przeprowadzi lekcję i zrobi dyktando.
Lubiła swój świat fantazji, mogła w nim realizować swoje marzenia. Jednym z nich było zostać nauczycielem.
Kiedy przeprowadzana lekcja zbliżała się do końca usłyszała odgłos otwieranych kluczem drzwi. Do domu wrócił ojciec. Nasłuchiwała czy idzie pewnym krokiem, czy się chwieje. Szedł pewnie, odetchnęła z ulgą.
- jest ktoś w domu- zapytał ojciec otwierając jednocześnie drzwi do pokoju małej.
- tak tato jestem i  zobacz bawię się w szkołę. Właśnie robię dyktando. Głosem niepewnym chciała dalej opowiadać co robi i jak jest szczęśliwa ale ojciec jej przerwał i powiedział :
- wiesz, że nie możesz zastać nauczycielką bo nie umiesz tabliczki mnożenia?
- tak wiem i głos ugrzązł jej w gardle a słowa wryły się na stałe w jej ciało i umysł.
Wielki tatuaż wibrował słowami NIE MOGĘ BYĆ NAUCZYCIELKĄ BO NIE UMIEM TABLICZKI MNOŻENIA .
Mała Monika stała się dużą Moniką skończyła studia pedagogiczne, bo wciąż marzyła o tym aby nauczać.
Tabliczki nie nauczyła się bo jej mózg był inaczej skonstruowany. Uwielbiał abstrakcję, twórcze myślenie, emocje, empatię i nienawidził ugrzęźnięcia w liczbach. Nie był w zamyśle Boga stworzony do rachunków ale ona tego nie wiedziała. Słowa, które padły z ust jej ojca determinowały jej  wybory. Nie została nigdy nauczycielem konwencjonalnym, bo wiedziała, że się do tego nie nadaje. Postanowiła więc realizować marzenia w inny sposób została nauczycielem duchowym. Kiedy odnosiła sukces natychmiast się wycofywała, stygmat działał( nie mogę być nauczycielem, bo nie znam tabliczki mnożenia). Zaczynała ciągle od nowa, ciągle w czymś nowym i znów ta sama historia. Sukces i koniec.
Miała tego dość. Zapragnęła dowiedzieć się dlaczego wciąż powtarza ten sam wzorzec zachowania, który ją niszczył i nie pozwalał zrealizować swojego wielkiego talentu.
W trakcie medytacji doszła do źródła, do praprzyczyny. Zobaczyła scenkę z filmu jej życia. Obserwowała emocje, które wtedy czuła, uczucia. Uświadomiła sobie problem, zobaczyła gdzie był w ciele i wszystko puściła. Podziękowała za doświadczenie i znów zacznie od początku, bo marzenia i talenty są po to aby je realizować. Życzę jej powodzenia i wierzę, że jej się uda na pewno.

Polecam obejrzeć film dokumentalny "Przeszczepione wspomnienia" - zobaczycie w nim naukowe badania dotyczące pamięci ciała.