Wokół nas jest tysiące ludzi a może nawet miliony. Anonimowo przechadzają się swoimi ścieżkami. Czasem trącą nas w ramię a czasem zaczepią pytając – przepraszam, która jest godzina?
Jedni idą, inni płyną, jeszcze inni szybują. Każdy z nich ma przewodnią myśl. Tak, taki temat główny, który siedzi w głowie i inspiruje do …życia...
Niektórzy z nich siedzą na ławce z piwem od samego rana i myślą: jaki ten świat jest dziwny. Ludziska lecą gdzieś, spieszą się, chcą mieć i być a ja siedzę.
Nie mam nic- o przepraszam- mam piwko i nic nie muszę…może trochę żal, że nie muszę a może to wolność, którą wybrałem w dość ekstremalny sposób?
Jak to jest Panie Boże? Co ja tu robię na tej ławce z rana, z piwkiem w ręku? Czy marnuję życie?
A Pan Bóg szepcze mu do ucha: Kochany Henryku….ty przeżywasz swoje życie tak, jak ci w głowie gra….jak zagra inaczej to i życie będzie grało inaczej. Siedzisz na tej ławce, pijesz piwko i obserwujesz przechodniów, łapiesz ich myśli, spoglądasz na każdą przechodzącą kobietę z przelotnym zastanowieniem: O !, ona mogłaby być moją miłością. I siedzisz dalej, czas mija a ja niczyja…...Siedź sobie, siedź a z tego siedzenia może wyniknąć wielka rzecz. Jaka?- pyta Henryk swojego Boga- możesz postanowić w pewnej chwili, że chcesz aby twoja wolność wyglądała inaczej…….
Jedni idą, inni płyną, jeszcze inni szybują. Każdy z nich ma przewodnią myśl. Tak, taki temat główny, który siedzi w głowie i inspiruje do …życia...
Niektórzy z nich siedzą na ławce z piwem od samego rana i myślą: jaki ten świat jest dziwny. Ludziska lecą gdzieś, spieszą się, chcą mieć i być a ja siedzę.
Nie mam nic- o przepraszam- mam piwko i nic nie muszę…może trochę żal, że nie muszę a może to wolność, którą wybrałem w dość ekstremalny sposób?
Jak to jest Panie Boże? Co ja tu robię na tej ławce z rana, z piwkiem w ręku? Czy marnuję życie?
A Pan Bóg szepcze mu do ucha: Kochany Henryku….ty przeżywasz swoje życie tak, jak ci w głowie gra….jak zagra inaczej to i życie będzie grało inaczej. Siedzisz na tej ławce, pijesz piwko i obserwujesz przechodniów, łapiesz ich myśli, spoglądasz na każdą przechodzącą kobietę z przelotnym zastanowieniem: O !, ona mogłaby być moją miłością. I siedzisz dalej, czas mija a ja niczyja…...Siedź sobie, siedź a z tego siedzenia może wyniknąć wielka rzecz. Jaka?- pyta Henryk swojego Boga- możesz postanowić w pewnej chwili, że chcesz aby twoja wolność wyglądała inaczej…….