ŚMIECH, główną cechą świadomego swej boskiej natury człowieka.
A nie powaga?
Tak na poważnie drogi człowieku, to trzeba zacząć się śmiać!
Śmiać z życiem, śmiać z ludźmi, śmiać ze zwierzętami.
Dobry śmiech nie jest zły. „Zły” był człowiek, który uciszał, tłamsił radość, nie dając rozwijać się tej ekspresji.
Dokąd się śpieszysz, tak na poważnie trzymając głowę, uniesioną brodą do góry?
Taka poza, jest sztucznym dodawaniem sobie animuszu. Nie animuszu ci
trzeba, trzeba ci śmiechu, radości, żartobliwych powiedzonek i żarcików
od dzień dobry, poprzez południowy obiad, aż do kolacji.
Kiedy
uśmiech na twarzy, głowa układa się w najidealniejszej pozycji, dzięki
której, ludzie patrzą ci w oczy i z ciekawością w myślach zadają
pytanie:
- Co jest grane? Mamy wolne? Klasówka odwołana a może kartkówki nie ma?
Poprzez uśmiech, wpływa w relacje rozluźnienie i przepływa miła
energia, za którą wszyscy tęsknią od dziecka. Wpływa wolna twórcza
energia, która w sposób rozluźniony, tak jak pidżama bez gumki, daje
miłe uczucie nieskrępowania.
Każdy myśli, że im bardziej poważny, to
zyska większy szacunek u innych, a prawda jest taka, że zyskuje jedynie
strach przed sobą. Ludzie boją się powagi, boją się marsowej miny,
ponieważ ona kojarzy im się z karą za złe zachowanie.
Sami siebie
również utrzymujemy w strachu przed życiem. Tak więc od dziś śmiech,
rozluźnienie, uśmiechanie się do wszystkiego, co się da.
Kawały, żarciki, miłe niespodzianki, które wywołają miły uśmiech u obdarowanego.
A co by się stało, gdybyś przypięła sobie jednego dreda do głowy?
Co by się stało, gdybyś publicznie się przeciągnęła a bluzka odsłoniła
śmiejący się pępek, lub zrobiony piękny obrazek henną na brzuchu?
Co by się stało, gdyby, zrobić żniwa na swojej głowie, albo zasadzić na nich szczypiorek?
Co by się stało, gdyby robić rzeczy, które nie są poważne, ale w zamian zdrowe i twórcze?
Co by się stało?
Czyżby rozpadł się świat zbudowany na lęku?