- Po pierwsze, zacznij wymawiać swoje imię tak, jak wymawiasz imię Boga.
- Po drugie, zacznij błogosławić swoje życie.
- Po trzecie, zacznij cieszyć się, że jesteś taka, jaka jesteś.
- Po czwarte, musisz zrozumieć, że wszystkie kanony, niezależnie od
tego, czego dotyczą, są przeciwko twojej naturze. Jesteś autsajderem,
prekursorem, nieuchwytną w żadne ramy energią, która wibruje zmianą.
- Po piąte, żadnych rozdrapywań ran, które i tak już dawno nie istnieją
dla twojego wewnętrznego Boga. Istnieje tylko iluzja ich posiadania
wewnątrz twojej głowy. Pamiętaj, wszystko przeminęło z wiatrem i nie
zawracaj kijem Wisły. Nie wskrzeszaj tego, co obróciło się w proch.
- Po szóste, nikt nie ma boskiego prawa, aby mówić ci, co powinnaś a czego nie powinnaś robić.
- Po siódme, istnieje tylko jeden wymiar rzeczywistości, tylko ten,
który właśnie rozgrywa się teraz. Nic innego nie istnieje. Wszystko jest
możliwe później i nic nie jest możliwe wstecz. Nie obawiaj się, że
historia się powtórzy. Nie twórz przyszłości z lęku przed nawiedzeniem
cię historii.
- Po ósme, nie nawiązuj do tragicznych wydarzeń, nie
odnoś się do nich ani dobrze ani źle. Nie opowiadaj, nie relacjonuj.
Uznaj, że zabrał je wiatr zapomnienia. Skup całą siłę i uwagę na tym, co
właśnie dziś możesz zrobić. Co właśnie dziś możesz stworzyć, co właśnie
dziś może dać ci radość i za tym podążaj. Z tego właśnie stworzy się
twoje jutro. Z przyjemności.
- Po dziewiąte, bądź jak wiatr, przewiewna i przewietrzona.
- Po dziesiąte, a to już będzie przez ciebie odkryte i dopisane.