KĄCIK PORAD

Jasnowidz Monika Sunflower Jakubczak.

Możesz kontaktować się ze mną:

biedronka2406@gmail.com

czwartek, 18 lutego 2016

„ Ćwierć buraka”.



Wykopki – na dobre rozgościły się w moim życiu. Ciągle jest coś do odkopania, przejrzenia i do przyglądnięcia się. Cały czas trwa okres żniw.
Wykopki to taka część mnie, która zawsze doprowadza do wykopalisk na skalę odkryć prastarych prawd. Nazywam je artefaktami. Powinnam dostać za nie nagrodę Pulitzera, ale na poważnie to przypominam sobie, że jako dziecko chciałam zostać archeologiem. Nie zostałam ale ……
Moje wykopki trwają przez całe życie. Raz wykopię marchew a raz ćwierć buraka.
Innym razem kawał selera.
Wszystko to naturalne kopaliny matki Ziemi. Od lat w niezmienionej formie.
Choć człowiek je modyfikuje, krzyżuje to jednak wciąż kopaliny pod różnymi nazwami. Mają w sobie ten rdzeń, który tworzy z nich zawsze marchewkę lub zawsze pora. Artefakt. Choć z zewnątrz może nie przypominać już selera to w środku, pod spodem selerem zawsze jest. To kwintesencja, która nigdy się nie zmienia. Wokół niej nabudowują się doświadczenia, eksperymenty, cudze przemyślenia i własne skrzywione myślory. Jednak środek jest zawsze niezmienny, dziewiczy, pierwotny. Pod zabudową osiedlową, gęsto postawionych domów jest wciąż ta sama dziewicza ziemia, której jeszcze nikt nie dotkną swoją nogą ani projektem. Wciąż tam jest. Zawsze możesz do niej dotrzeć rozbierając osiedle i biorąc udział w wykopkach. Znajdziesz tam zawsze ćwierć buraka lub całą marchew.
Twoja kwintesencja nigdy nie znika, zawsze pod spodem dla ciebie jest. Czeka cierpliwie na żniwa, wykopki i znów żyzną ziemię, którą obsadzisz tym razem w zgodzie z jej artefaktem.
Pod twoim „Ja” jest artefakt tego kim jesteś.
Jak do niego dotrzeć? Dobre, ty mi powiedz!
Słyszałaś takie powiedzenie „ Uderz w stół a nożyce się odezwą?”
No tak oczywiście, kto by nie słyszał. To ulubione powiedzenie polaków.
W twoim ciele są takie miejsca, w których znajdują się artefakty, jest ich tysiące a może i miliony. Kto by je zliczył. Jeśli do nich zapukasz, czyli uderzysz w przysłowiowy stół, odezwą się.
Są takie punkty w ciele i są takie słowa klucze, poprzez które dostaniesz się do swoich artefaktów.
Ja to już wiem, mam codzienne wykopki i zbieram po ćwierć buraka. Potrwają, aż zbiorę całość i stanę się tylko artefaktem.