KIM JESTEM ?
Od kilku dni chodzi za mną myśl: kim jestem,
co lubię, jakie są moje potrzeby, jaka jest moja prawda i jaki jest
mój azymut, dokąd i jak mam iść?
W głowie tyle prawd - obcych, zasłyszanych.
Każdy ma swoje zdanie na mój temat, co powinnam a czego nie. Jak
dojść wśród tylu głosów do tego, co jest słuszne dla mnie?
Panie Boże kim ja jestem?
- Nigdy się tego nie dowiesz, dopóki nie
staniesz przed lustrem prawdy, i w odwadze spojrzysz w swoje odbicie.
- Przecież to łatwe…- myślę sobie
podrygując nóżką w radości.
- Nie dla każdego i nie w każdym momencie -
łagodnie odpowiedział Bóg.
- Jak to?- pytam zaciekawiona coraz bardziej.
- Ludzie bawią się w kopiowanie, naśladowanie
ale to są „igraszki z diabłem”. Wszystko widzą w skrzywionym
zwierciadle, jak w wesołym miasteczku w namiocie cudów.
Wykrzywione, skarykaturowane, nieprawdziwe. Bawią się ze sobą w
nieprawdę.
Stanięcie przed lustrem to nie lada wyczyn.
Spojrzeć sobie prosto w twarz i zobaczyć coś zgoła innego niż
myśleliśmy, że zobaczymy - to wymaga śmiałków.
Kiedy zostawione zostaną twarze idoli,
przewodników, autorytetów, obnaży się wreszcie nasza twarz - ta
indywidualnie piękna, kreatywna, pomysłowa i na miarę uszyta.
Wtedy dopiero będziesz bawić się swoim
wizerunkiem, swoją sztuką życia i będziesz szczęśliwa.
Nieszczęściem każdego jest to, kiedy
zostawiamy swoją twórczość i przez kalkę udajemy kogoś kim nie
jesteśmy. Bycie sobą wymaga odwagi, polotu, śmiałości a przede
wszystkim słuchania się siebie i pójścia za własnym azymutem. To
co jest prawdą dla jednego, nie musi być prawdą dla drugiego…
WOLNY DUCH NIE MA IDOLI...