Prostota przydarza się każdemu z nas.
Zaglądając do lodówki zobaczyłam braki. Nie
mam tego... nie mam owego... Jak ja zrobię coś pysznego do
jedzenia, tylu składników mi brakuje?
Gapię się w nią jak sroka w gnat z nadzieją,
że nagle, jak za dotknięciem różdżki, pojawi się w niej
bogactwo, z którego będę mogła wyczarować na śniadanie
niebanalne danie. Ale nie wydarza się cud. Zamykam ją i siadam
rozczarowana na fotelu w salonie. Biorę się do spisywania listy
zakupów. W międzyczasie, mój wzrok pada na małe koktajlowe
pomidorki, które leżą bezgłośnie na zielonym talerzyku. Mrugają
oczkiem, podrygują wesoło, jakby dawały mi jakieś znaki. Ale
dlaczego one tak wywijają?
Spisuję pierwszy produkt do kupienia a w
głowie pojawia się myśl, idę za nią. Odsuwam szufladę i eureka!
Jest pomysł. Ugotuję na sypko kaszę gryczaną, posypię ją
suszonymi pomidorkami z czosnkiem, poleję oliwą z awokado, posolę,
dodam szczyptę świeżo mielonego pieprzu, posypię posiekaną natką
pietruszki i obok położę tańczące koktajlowe pomidorki.
Mniam… ślinka poleciała mi na samą myśl.
O liście zakupów zapomniałam. Wzięłam się
za gotowanie, kreowanie i ozdabianie.
Jak wyszło? Wspaniale, smacznie, aromatycznie
i prosto!!!
Miłego dnia pełnego prostoty i kreacji czegoś
z niczego:)