„Wstrząśnięte
i wymieszane:)”
Okazało się, że moja szklana kula została poruszona i zatętniło
w niej życie. Inne życie, trochę bardziej ekscytujące, ruchliwe
choć to jest to samo moje życie, ale z innej perspektywy
przeżywane, oglądane i realizowane.
I jak tu nie
wierzyć, że wszystko nas wspiera i kreuje razem z nami? Wszystkie
znaki na niebie i na ziemi kierują nas na właściwą drogę.
Oczywiście mam na myśli dla nas właściwą, przecież już wszyscy
wiemy, że każdy ma swoją. Ale do rzeczy…...
Opuszczając ostatni
wynajmowany dom, powiedziałam sobie -” mam dość, teraz już chcę
iść na swoje”- pojawiło się jednak pytanie - ale jak, przecież
nie ma wystarczającej kwoty aby kupić coś co by mi się podobało?
W głowie miałam przecież konspekt atrakcyjnego, umeblowanego i
gotowego do zamieszkania domu. To nie pasowało do obecnej sytuacji
finansowej. A jednak myśli o chęci bycia właścicielem jakiegoś
miejsca, nie ustawały w mojej głowie. Mało tego, moja determinacja
i pasja nie słabły a wręcz przeciwnie, nasilały się i to
przyprawiało mnie nawet o zawrót głowy.
Myśli jak małe
obsesje wierciły mi dziurę w brzuchu, obok nich jednak, toczyło
się też zwykłe życie. Przychodziły małe znaki, większe
podpowiedzi, całkiem spore w formie przeczuć, czy jawnych rozmów
aż nagle wydarzyło się coś……...piorun z nieba, który walną
tuż obok mnie.
Szykuję się do
spania, okrywam ciało ciepłą kołderką, moszczę sobie poduszkę
aby nabrała wygodnego dla mojej głowy kształtu, a tu
niespodziewanie o tak później porze, telefon……
Po odłożeniu
słuchawki już moje życie nie wyglądało ta samo. Nie mogło,
pojawiła się bowiem nowa idea. Kupię dom do remontu a właściwie
siedlisko z ogromną działką, starym budynkiem i do tego bez
łazienki ale za to z przepiękną kamienną budowlą na posesji. To
chyba obora ale jakie tam można robić warsztaty lub zrobić
pracownię malarską……..mucha nie siada, cudnie.
Moje myślenie się
zmieniło o sto osiemdziesiąt stopni. Nie będę już wynajmować,
stanę się właścicielką rudery o Boże co ja gadam…….tak,
dziś jest to rudera, ale ma potencjał i oswoję to miejsce i nadam
mu nowy wymiar. Przy okazji zabawię się w cieślę, inżyniera,
projektanta, fantastę, ekonomistę i……….Na co ja się porywam?
Czy aby jestem przy zdrowych zmysłach?
Ale coś mi mówi,
że nie zwariowałam, tylko szykuje się wielka przygoda. Przecież
już inni przetarli szlaki i kupowali to, na co inni nawet nie
chcieli zerknąć. Widzieli okiem wyobraźni na samym początku to co
potem stało się faktem. Duszę odnowionego domu, drugie lepsze
życie. Taka reinkarnacja na wyższym poziomie. Ha, Ha, ha…. Czy
dom też może mieć reinkarnację?
A dlaczego nie? Ten
będzie miał i to będzie między innymi moją zasługą.
Cholernie się
boję…….
Ryzyko…..
Ruletka…….
Dam radę?
Być może nie, ale
zawsze jest szansa, że tak……
Parę dni później
przyszła myśl, a właściwie życie podesłało następnych
posłańców z wiadomością. Nie musisz zastanawiać się nad
kompletną ruderą, tylko idź myślami o półkę lub dwie wyżej.
Zarabiaj więcej na swojej pracy, abyś mogła zrealizować z
lekkością swoje marzenie.
Tak
zrobię………..…...Zmienię a właściwie rozsunę własne
nawiasy, limitacje i reglamentacje na wolność, szerokość i
wpuszczę wieloryba, który wymiecie moje myśli w postaci płotek.