Fragment książki" W drodze do siebie- luksus podwójnie czekoladowy". Monika Jakubczak
„MARKETING ŻYCIA”.
Dziś jest dzień, w którym wiele może się wydarzyć. Od samego rana nosi mnie, cokolwiek to znaczy. Energia rozsadza mnie od środka. Wezmę więc zeszyt i zacznę pisać, ukierunkuję ją na coś co twórcze a nie destrukcyjnie będę robić wszystko aby się jej pozbyć w nic nieznaczących dla mnie, na dany moment czynnościach. Nie będę sprzątać ani gotować. Usiądę i posłucham co masz mi do powiedzenia. Wiem, że do czegoś chcesz mnie przygotować, jeszcze nie wiem do czego ale .......nie ważne jestem gotowa posłuchać.
- Marketing, ładnie brzmiące słowo, szkoda, że odnosi się tylko do sprzedaży towarów- słyszę znów ten błogi głos - a może by tak zastosować prawa marketingu do życia, jako towaru dla naszej duszy? Zachęcić ją do doświadczania, pokazać jej profity i korzyści. Może warto w życie wpleść jak w warkocz wstążkę promocji życia? Do tej pory wszystko było przeciw niemu, więc dlaczego nie?
- Co to jest promocja w zrozumieniu duchowym?- pytam z zaciekawieniem.
- Po pierwsze zachęta, po drugie błogie oszustwo nieświadomości. Znając ciebie zapytasz pewnie co to jest oszustwo nieświadomości? Błogie oszustwo nieświadomości, to świadome oglądanie wszystkiego co nieświadomym było. Nie jesteśmy świadomi swojego życia. Nieświadomie odtwarzamy wzorce, programy, stereotypy, wiedzę, która nie pochodzi od nas. Teraz możesz to zmienić na świadome zachęcanie do życia swojej duszy, życia w okolicznościach świadomie wybranych. Stąd już o krok znajduje się błogość. Błogość spokoju toczących się wydarzeń, świadomie dokonanych i przeżywanych.
Dotąd żyłaś bez duszy, z jej nieświadomym pominięciem.
Marketing życia to zaproszenie duszy do współistnienia i współtworzenia. To świadomość, że oprócz tego „ja” istnieje jeszcze to „ja”, które nazywa się duszą.
Dusza promuje życie nieśmiertelne, „ja” ziemskie promowało przedwczesną śmierć i żyło w jego kulcie.
Masz możliwość właśnie teraz, właśnie w tym momencie wybrać, podjąć decyzję promowania życia lub śmierci.
- A czym jest promowanie życia- pytam?
- Życie to wieczny proces zataczania koła – słyszę w odpowiedzi- a koło to idealny jego wyraz w geometrycznym symbolu. Zaczyna się w jednym miejscu i w tym samym miejscu zaczyna się jeszcze raz. Aby to poczuć weź kartkę papieru, długopis, czy co tam chcesz i rysuj kółko jedno na drugim, nie odrywając ręki. Odczuwasz ciągłość?
- Tak........... niesamowite wrażenie.
- I takie powinno być............ CIĄGŁOŚĆ nie szarpanie...... nie przesadzanie....... nie koniec tylko ciągłość.
Po śmierci ciała fizycznego dalej jesteś ciągłością. Twoja świadomość to niekończąca się historia, która może zmienić miejsce, przestrzeń, definiowanie siebie. Może być tu w przestrzeni Ziemi ale może być gdzie indziej. Jest ruchoma. Kiedy uzna za słuszne zniknie stąd i pójdzie gdzie indziej.
Jeśli zechce powróci. Tak robi niezależnie od tego czy twoje ciało żyje w wymiarze materialnym czy też nie. Życie jest poza ciałem a w ciele tylko się wyraża. Proste?
- Brzmi prosto- odpowiadam ale czy ma prosty wydźwięk to już raczej nie. Przynajmniej nie na ten moment. Kojarzyłam życie z futerałem jakim jest ciało. Ciało umiera i życia nie ma. Wychowałam się wczasach komuny, gdzie wszystko co duchowe stanowiło mezalians z wiedzą. Dogmat wiedzy materialnej królował w czasach kształtowania mojego światopoglądu. Ale wiesz co, zawsze czułam, że jest coś więcej. Ciągnęło mnie do świata duchów a właściwie do komunikacji z nimi. Udawało się nawet, choć wtedy jako nastolatka traktowałam to jako zabawę. Czułam ten świat przez skórę, ten niematerialny, rozmawiałam z nim i rozumiałam, że istnieje choć go nie widać. Z wypiekami na policzkach oglądałam filmy dotyczące kultury Indian, ich podejścia do duchów przodków, uwielbiałam wszelkie książki o wywoływaniu duchów i opowieści snute przez moją rodzinę, dotyczące przygód ze światem paranormalnym. Co prawda opowieści budziły we mnie grozę, lęk i niezrozumienie ale jednocześnie fascynowały do utraty tchu. Czułam świadomość miejsc i ich historię, czułam świadomość ludzi żywych i uznanych za zmarłych. Czułam, odczuwałam, choć nie widziałam i nie rozumiałam mojego rozdwojenia. Jest czy nie ma tego, czego nie widać, oto jest pytanie? Nie wierzyłam w to, natomiast przypuszczałam, że jest to możliwe ale poddawałam w wątpliwość. Teraz wiem, zawierzam i przyjmuję jako namacalność, że życie, świadomość jest w ciele i poza nim. Skoro mogę rozmawiać z duszami innych ludzi nie komunikując się werbalnie, to znaczy, że oni są blisko mnie a nawet we mnie. Kiedy mama leżała w szpitalu nieprzytomna, chciałam się z nią skomunikować i zapytać, gdzie jest jej świadomość, czy czegoś jej nie trzeba, powiedziałaś: „Tak to jest możliwe, rozmawiaj ze sobą, bo ona jest częścią ciebie. Komunikuj się przez siebie a jej część ci odpowie”, Czy to znaczy, że każdego człowieka część mam w sobie?
- Tak. Może to jest niepojęte, może to jest abstrakcyjne ale nosisz w swoim DNA zapis całego wszechświata. Jeśli nosisz go, to w nim znajduje się informacja o wszystkim co istnieje, nie tylko o ludziach ale i o zdarzeniach, świecie ożywionym i nieożywionym. Jednym słowem wszystko się w tobie zawiera i ty zawierasz się we wszystkim. Nie zawiera się ten zapis tylko w ciele fizycznym i tylko w tym wymiarze materialnym ale zawiera się w całości ciebie, cielesnej i tej niewidzialnej, niematerialnej. Do tego wszystkiego nie masz początku ani końca. Jesteś ciągłością, tak jak ciągłością jest i staje się wszechświat, znów i znów. Tam, gdzie jest ruch, jest też przestrzeń na stawanie się. Marketing życia to stawanie się żywym, krążącym, nie tylko bycie żywym i krążącym. Stawanie się to proces trwający w niekończącej się przestrzeni i wymiarze.
- Czy w takim układzie, wobec tych informacji, jakakolwiek stała na temat naszej istoty istnieje?
- Nie. Wszystko jest w drodze, w przeobrażaniu, ewaluowaniu, wykwicie. Nie ma przestrzeni na definicje. Jest uporządkowany CHAOS. Wszystko odbywa się w perfekcji, którą można nazwać pozorną stałością, regułą ale w przestrzeni chaosu. Przeciwieństwo? Nie. Perfekcja energii współpracujących na dwóch biegunach. Płynność i stałość a wszystko ma początek w chaosie.
- Ok rozumiem. A co się zmieni w moim życiu, jeśli uznam i wdrożę marketing życia. Uznam, że jestem w ciele i poza nim, że śmierć nie istnieje a istnieje ciągłość życia. Co to dla mnie tu i teraz oznacza, co zmienia w tym życiu tu?
- Niewiele, ha, ha, ha.........
- Jak to niewiele?- ciągnę dalej temat mocno zaniepokojona. Nie rozumiem.
- Niewiele, oznacza zmianę nastawienia a nastawienie to niewiele w przestrzeni wszechświata ale niewiele to i wiele zarazem, zależy z jakiej perspektywy się patrzy.
- Dobrze , to jakie będzie moje nowe nastawienie?
- Perspektywiczne, szerokie, długie, pozahoryzontalne a to daje w życiu cielesnym zmianę pola widzenia. To, co zwracało twoją uwagę do tej pory, odejdzie a przyjdzie na to miejsce coś większego. Do tej pory patrzyłaś na ławicę małych ryb, a teraz zwrócisz uwagę na wieloryby. Twoje rozumienie się rozszerza a za tym idzie rozszerzanie pola widzenia. Widzisz więcej i do tego symultanicznie a nie liniowo.
- Poproszę o jakiś przykład z życia wzięty. To wszystko jest takie abstrakcyjne i na dzień dzisiejszy do mnie nie przemawia w całości. Mam wrażenie, że rozumiem z tego kroplę oceanu a sam ocean jest jeszcze dla mnie tajemnicą.
- Bywają chwile, w których jesteś przekonana, że życie to tylko to, co jest w obecnej chwili widoczne. Patrzenie na nie zależy w jakim miejscu stoisz, mieszkasz czy żyjesz. Uznając, że życie to coś, co jest poza tym widokiem, zaczynasz wiedzieć więcej. Postrzegasz coś, co jest poza tym, co jest widoczne w miejscu, w którym stoisz. Budzi się perspektywa, w głowie tworzy się kreacja, wyobraźnia i postrzeganie symultanicznie. Zaczynasz odbierać poza pięcioma zmysłami. Odbierasz wszystkim kim jesteś, tym materialnym i niematerialnym. TO CUD!
Jeśli myślałaś w starej przestrzeni postrzegania, że możesz stąd dotąd, teraz wiesz, że to tylko iluzja, nawiasy stworzone przez kąt widzenia. Teraz wiesz, że możesz o niebo więcej o materialne i niematerialne. Nie proponuję ci wychodzenia z chaosu ani jego oswajania. Proponuję ci chaos w czystej postaci, bo z niego tworzy się życie. Żywe, nieprzewidywalne, świeże, kreatywne, ryzykowne, bez planów ani map. Chaos w znaczeniu duchowym nie oznacza rozgardiaszu ani bałaganu, oznacza pierwotną energię stwarzania i z tego miejsca powstaje postrzeganie symultaniczne, szersze, rozstrzelone, wielopoziomowe, obejmujące wiele informacji na raz.
- Rozumiem............mam nadzieję.