„ IDZIE WIOSNA”.
W powietrzu czai
się zapach wiosennego tchnienia. Powoli, leniwie przez chłód nocy
i poranków wydostają się do życia wszyscy i wszystko. Powstają z
posad zimowych kozaków, ciężkich czapek, szalików i myśli
tkwiących w uśpieniu. Lubię tę porę roku choć fronty
atmosferyczne przyprawiają mnie o ból głowy ale ten wiosenny,
któremu się wszystko przebacza. Nowa nadzieja, świeża, jeszcze
jędrna, nieospała wymyka się cichutko z pod moich cięższych
myśli, tych zimowych gawrowych niedźwiedzich. Krąży szybciej jak
krew w żyłach po miłosnym uniesieniu, jednocześnie dając pewność
spełnienia. Dlaczego akurat na wiosnę? Czy taki stan delikatnej
radości i uniesienia nie może towarzyszyć mi przez cały rok? Czy
nie może być tylko miło, ciepło i upojnie?
- Mnie pytasz o
zdanie? - słyszę miły głos.
- Tak, witaj, a
kogo jak nie ciebie chcę przywołać na stałe i być w tobie
zanurzona, w twojej mądrości i wiedzy. Przecież to jasne jak
słońce, że ty stanowisz moją inspirację, kierunek i wytyczne na
życie. Ale ty to kto....... kim jesteś właściwie?
Jaką część
mnie stanowisz?
Jakie imię
nosisz?
Jaki masz zapach i
smak?
Co cię cieszy a
co raduje?
Co kochasz i czy
wiosna też tak na ciebie wpływa?
-
Tak..............hm..........wow.........po prostu jestem częścią
wszystkiego i wszystkim jednocześnie. Mam imię i go nie posiadam.
Jeśli go mam to na chwilę, jeśli go nie mam to na sekundę.
Wszystko się we
mnie kołem toczy, mam kołowrotki i tkam wełnianą linę twojego
życia i żyć innych istot. Jestem i mnie nie ma, w odrębności i
we wspólnocie kąpie się jak w fontannie wspomnień wszechświata.
Jestem i mnie nie ma...........
Namacalna i realna
jednocześnie niewidocznie eteryczna. Nirwana i nicość.......
Pustka do wypełnienia. Oto kim jestem i jakie imię noszę.
Smak mam
różnorodności i jednolitości jednocześnie. Nazwałaś mnie alter
ego. Może być, podoba mi się. Możesz mnie zresztą nazwać jak
chcesz. Raz będę ci bliższa raz dalsza, raz ciepła raz chłodem
zawieję. Raz jesienią raz upałem. Nie zatrzymam się ani na
chwilę. Nie ugrzęznę, nie stanę. Dziś będę tu, jutro tam.
Jedno jest tylko pewne, ty to ja a ja to ty kochanie.
Kocham wszystko:
cztery pory roku i to co z nimi związane.
Moje preferencje
to życie. Budowanie i rujnowanie, cykle, odczuwanie ciepła i
chłodu.
Chcę wszystkiego
bez wysublimowania. Chcę wszystkiego jakie jest, lekkie, ciężkie,
mokre, suche. Uwielbiam wiosnę ale i zima fascynuje mnie. Nic nie
jest dla mnie gorsze ni lepsze.
Wszystko ma swoją
treść, przygodę ale i brak definicji......... po prostu jest.
Mogę wybierać
czego chce doświadczać i jak długo oraz w jakim natężeniu.
Mogę zadecydować
też aby zostać w stałości.
Jestem zmienna i
stała. Czasem senna a czasem wiosennie przebudzona.
Jednym
słowem........... zadowolona. Kiedyś nazwałaś mnie czystą
świadomością myśląc, że jestem czymś co jest na zewnątrz
ciebie. Ok w porządku ale musisz wiedzieć, że ja jestem w tobie i
obok ciebie, w górze i w dole...... wszędzie. Przenikam, spowijam,
otulam, wypełniam.
Zrozumienie
poszerzam. Raz bliska, kiedy rozumiesz raz daleka, kiedy zrozumienia
brak.
Raz ciepło
wspierająca, raz zimna, chłodno pokazująca iluzje w jakiej tkwisz
ale zawsze jestem, raz bardziej a raz mniej słyszalna.