„ODPOWIEDZIALNOŚĆ”.
Siadam
z kartką papieru, już wiem, że zaraz coś napiszę. Mam nadzieję,
że będzie to odpowiedź dotycząca jak być szczęśliwym. Słowa
cisną się, rozpychają w głowie niczym wartki potok..... nie mogę
tego opanować.
Poniewierają
mną i szamoczą. Wzrok kieruję na koty, za które wzięłam
odpowiedzialność, martwię się o nie, co z nimi będzie jak
odejdę?
I
słyszę - w twoim życiu jest zawsze i wszystko na temat.........
tak jak ma być, aby pokazać ci gdzie jesteś lub gdzie rozmijasz
się ze sobą. Słyszę jeszcze słowo
odpowiedzialność............czekam
aż spłynie więcej.........................
-A i owszem ale za
siebie, za swój kawałek świata, za doświadczenie, za ciało, za
dom, za ogród jeśli go uprawiasz, za to co znajduje się wokół
ciebie a właściwie za to co stworzyłeś i tu odpowiedzialność
powinna się skończyć, ale uwielbiasz przesuwać linie zdrowego
rozsądku i brać odpowiedzialność za ludzi, zwierzęta, bliskich,
dalszych a to oznacza, że czujesz się w obowiązku.
Naznaczasz sobie
przymusy postępowania wobec......
Zniewalasz samą
siebie, bo innych przecież nie możesz, oni sami chcą.
Zatracasz
elastyczność i spontaniczność.
Rozgrywasz grę-
ty i reszta. Reszta i ty..... tak tworzą się podziały, ponieważ
odpowiedzialność za innych budzi obawy, niechęć, zmęczenie a to
stawia cię w opozycji do drugiego człowieka, niepostrzeżenie staje
się twoim wrogiem, przez twoje wybory zresztą.
-Wow, szok ,
wyrwanie z posady bycia „dobrym człowiekiem”. Rozumiem..... i to
powoduje, że nie mogę dosięgnąć szczęścia skoro żyję we
frustracji odpowiedzialności za to, na co tak naprawdę wpływu nie
mam.......wow!